Logo
17
06.2018

SKANDAL – RZĄDZĄCY ZAWIESILI DZIAŁANIE PRZEDAWNIENIA DŁUGÓW WZGLĘDEM ROSZCZEŃ BANKOWYCH I WINDYKACYJNYCH.




Wszystko pod pretekstem „dobrych zmian” dla konsumentów. Ustawa ruszyła – zacznie się jatka pod dyktando lobbingu banksterów

Nowelizacja przepisów kodeksu cywilnego w zakresie przedawnienia długów została przyjęta przez Sejm i Senat bez żadnych poprawek! Ustawa w takim kształcie została podpisana przez Prezydenta. Niestety, powyższe oznacza, że nowe przepisy dotyczące skrócenia terminów przedawnienia – które w pierwszym odczuciu wydają się być sprawiedliwe i słuszne z punktu widzenia konsumenta czy też dłużnika – dadzą nam „popalić”.

Z najważniejszych zmian jakie zostały wprowadzone powinniśmy wyszczególnić przede wszystkim rzekome badanie upływu przedawnienia przez sąd „z urzędu” (tj. obligatoryjnie, bez zarzutu zgłaszanego przez zainteresowaną stronę) i skrócenia terminu przedawnienia roszczeń zasądzonych z 10 do 6 lat. Bardzo ważny dla każdego z nas jest też wskazanie, iż termin przedawnienia będzie przypadał na koniec roku kalendarzowego (czyli na pierwszy rzut oka idealnie widać, że sam ten pomysł jest beznadziejny – skoro dotychczas dane roszczenie przedawniało się np. w styczniu to w obecnym kształcie ustawy będzie się przedawniać, ale w grudniu danego roku – sensowne? Nie bardzo.). Ciekawy jest również przepis, który nakazuje wskazanie daty wymagalności roszczenia – nieważne, że będzie on „z kapelusza” - ważne aby wskazać cokolwiek (a ustawa niestety w obecnym kształcie na to pozwala!)

 

Zatem, czy są to korzystnie zmiany z punktu widzenia wszystkich zainteresowanych?

Odpowiedź jest niezwykle prosta i brzmi: NIE!

Rozbijmy sobie poszczególne przepisy i zmiany na czynniki pierwsze:

 

Tak jak wskazaliśmy powyżej, ustawodawca założył (sam pomysł jest słuszny), że sąd będzie zobowiązany do badania przedawnienia z urzędu. Wydawałoby się to całkiem logiczne i sensowne. Konsument, jako „słabsza” strona postępowania często nie zdaje sobie w ogóle sprawy z tego, że taki zarzut powinien podnieść. Wielu osobom wydaje się, że jeżeli roszczenie jest przedawnione sąd sam z siebie powinien to zauważyć. I takie podejście jest rzecz jasna jak najbardziej uzasadnione. Prawo powinno bowiem chronić słabszych. Wobec powyższego, nasz wspaniałomyślny ustawodawca rzucił górnolotne hasło, że odtąd sądy faktycznie będą badać terminy przedawnienia z urzędu. Niestety – nic bardziej mylnego. Reguły obowiązujące w postępowaniu cywilnym zakładają (co do zasady) – równość stron i kontradyktoryjność procesu. Powyższe zatem wyklucza jakąkolwiek „pomoc” sędziego – co niewątpliwie miałoby miejsce w sytuacji gdyby sąd „sam z siebie” badał przedawnienie. O tym samym wypowiedzieli się nawet autorzy zmian, którzy wskazali, że Należy też zaznaczyć, że stosowanie przez sąd omawianej normy prawa materialnego (zawartej w projektowanym art. 117 § 21 k.c.) nie może być utożsamiane z prowadzeniem przez sąd „z urzędu”postępowania dowodowego w procesie cywilnym (mającym, co do zasady, charakter kontradyktoryjny i opartym na równości stron)”. Wyklucza to zatem jakąkolwiek ingerencję sądu w stwierdzenie przedawnienia danego roszczenia.

 

Co więcej, niekorzystne z punktu widzenia konsumenta jest też to, że nawet gdybyśmy sami podnieśli zarzut przedawnienia roszczenia, sąd wcale nie będzie musiał tego uwzględniać, jeżeli będą za tym przemawiać względy „słuszności”, co jest pojęciem dość abstrakcyjnym jeżeli chodzi chociażby o wszelkie postępowania prowadzone z inicjatywy firm windykacyjnych.

Niechlubny przepis stanowi:

 „W wyjątkowych przypadkach sąd może, po rozważeniu interesów stron, nie uwzględnić upływu terminu przedawnienia roszczenia przysługującego przeciwko konsumentowi, jeżeli wymagają tego względy słuszności.” Nasuwa się zatem pytanie – co to są względy słuszności w postępowaniach wywoływanych perfidnymi pozwami, które wnoszą firmy windykacyjne za przedawnione długi? Skoro sądy masowo wydają nakazy zapłaty na roszczenia wymyślone, nieistniejące to jakie będą względy słuszności w odniesieniu do przedawnienia? Aż strach o tym myśleć. Ustawodawca wskazał następujące przykłady:

1) długość terminu przedawnienia,

2) długość okresu jaki minął od przedawnienia do daty dochodzenia roszczenia,

3) charakter okoliczności, które miały wpływ na to, że termin przedawnienia minął – i tu warto wskazać, że pod uwagę będzie brane zachowanie obowiązanego czyli np. jeżeli zwlekamy z daną płatnością (po wystosowaniu wezwań przez windykatora) i minie termin przedawnienia to nasza „opieszałość” w płatności może stanowić podstawę do nieuwzględnienia zarzutu przedawnienia! Istna abstrakcja!

Dalej jest tylko „lepiej”

Bardzo niekorzystną zmianą z punktu widzenia konsumentów jest wydłużenie terminu przedawnienia roszczenia na koniec roku kalendarzowego. Przykładowo – jeżeli termin przedawnienia danej sprawy mijał w styczniu 2018 r. to w obecnej wersji obowiązujących przepisów minie dopiero 31 grudnia 2018 r.!! Wobec powyższego, termin przedawnienia wydłuża się, a nie skraca, praktycznie o cały kolejny rok! Jak więc można stwierdzić, że przepisy te są stworzone na korzyść konsumentów? Absolutnie nie! Takie narzędzia dają szerokie pole do popisu wszelkim firmom. Wysyp pozwów w postępowaniu elektronicznym będzie niesamowity..

Dlatego też, termin przedawnienia 3 letni, który najbardziej nas interesuje (raty kredytów, zobowiązania pożyczkowe i inne) w rzeczywistości w niektórych przypadkach wydłużył się o pełen rok. Jest to bardzo drastyczna zmiana przepisów na niekorzyść konsumenta, która nigdy nie powinna mieć miejsca. Dodatkowo, sąd może w ogóle nie uwzględnić zarzutu przedawnienia, jeżeli stwierdzi, że przemawiają za tym względy „słuszności”.

Szumnie wychwalane skrócenie terminów przedawnienia z 10 lat do 6 dotyczy tylko roszczeń zasądzonych prawomocnym wyrokiem lub nakazem zapłaty. Niemniej jednak, z punktu widzenia szarego obywatela nie jest to bardzo istotne. Wynika to przede wszystkim z faktu, że każda czynność podjęta przez wierzyciela (czyli np. wszczęcie egzekucji, złożenie wniosku o wyjawienie majątku i inne) przerywa bieg przedawnienia i termin ten biegnie od „nowa”. Czyli w kółko Macieju.

Niepokojącą zmianą jest również wyrażenie poniekąd „dorozumianej” zgody na dalsze wpisywanie bzdur w pozwie. Chyba nie musimy wspominać o tym, że plagą jest wskazywanie nieaktualnych adresów, błędnych danych osobowych i innych. Obecnie, osoba dochodząca roszczenia w rubryce pod nazwą „termin wymagalności roszczenia” (czyli termin od którego liczymy upływ przedawnienia) będzie mogła wpisać obojętnie co. Istotnym będzie tylko to, aby rubryczka ta nie pozostała pusta (jeśli tak się stanie będzie to brak formalny skutkujący wezwaniem do uzupełnienia braków lub zwrotem pozwu) – cyniczni i cwani prawnicy będą wiedzieli, że można wpisać tam wszystko (każdą datę, na przykład datę cesji rzekomej wierzytelności lub wynikającą z ich wewnętrznych ksiąg rachunkowych) i konsekwencje tego czynu będą żadne. Zatem daje to windykatorom kolejną furtkę do wyłudzeń i wymuszeń.

Niestety, wprowadzone przepisy w obecnej formie są zdecydowanie skonstruowane na niekorzyść obywatela. Przewidujemy wysyp nowych pozwów (w szczególności w postępowaniu elektronicznym) i niestety tendencyjne prowadzenie spraw na korzyść windykatorów. Ustawa w nowym kształcie daje szeroki wachlarz możliwości zarówno dla windykacji, jak i niestety – sądów. Szkoda tylko, że w tym wszystkim pomija się zwykłego Kowalskiego, któremu nowe przepisy odbiją się czkawką.

NAJGORSZE JEST JEDNAK TO, ŻE USTAWODAWCA ULEGAJĄC AGRESYWNEMU LOBBYNGOWI FIRM WINDYKACYJNYCH, CHWILÓWKOWYCH i BANKÓW PIERWSZY RAZ W HISTORII POLSKIEGO PRAWA CYWILNEGO DE FACTO UCHYLIŁ RYGOR PRZEDAWNIENIA W STOSUNKU DO ROSZCZEŃ TYCH WIELKICH BEZWZGLĘDNYCH PODMIOTÓW W STOSUNKU DO KONSUMENTA!!! Od teraz zastosowanie przedawnienia i skuteczność zarzutu przedawnienia jest w sprawach pozwanego konsumenta przestało być bezwzględnie obowiązujące a stało się zależne od decyzji sądu, który zwyczajnie, może uznać, że stary, przedawniony dług trzeba zasądzić, bo za tym przemawiają jakieś tam „względy słuszności” na przykład: termin został przekroczony tylko o rok a tak znowu długo; windykator kupił wierzytelność już po terminie, a więc nie miał szans dochodzić roszczenia wcześniej; adres konsumenta był nieznany aby mu doręczyć wezwanie i pozew w terminie; dług jest duży i to nie ładnie by nie został zapłacony i… wiele wiele innych sposobów. Anuluj-Dlug.pl przewiduje bogatą inwencję niektórych sądów i sędziów, by tę „zasadę słuszności” na siłę zastosować.

TO ZMIANA REWOLUCYJNIE TRAGICZNA DLA OSÓB FIZYCZNYCH W POLSCE ale też niebywałym SKANDALEM jest to, iż według uchwalonych przepisów na ową "ZASADĘ SŁUSZNOŚCI” nie może powołać się osoba fizyczna ani przedsiębiorca który występuje z roszczeniem w drugą stronę, DO BANKU. Co może dotyczyć tzw „frankowiczów” i wszystkich tych, których banki naraziły na szkody np. z tytułu bezprawnego sprzedania jednej wierzytelności kilku windykatorom czy puszczenia w obrót weksla pomimo spłaty umowy kredytu. Zwróćcie uwagę na przepisy, tam gdzie nie ściga się konsumenta za długi ale instytucje przedawnienie obowiązuje „z mocy prawa” i sąd nie ma prawa uznać roszczenia pomime jego upływu.

Jest to naprawdę „numer stulecia” przemycony w zmianach rzekomo korzystnych dla nękanych latami obywateli pod pretekstem dochodzenia długu. Widać przy tym precyzję konstrukcji tego przepisu – charakterystyczną dla celowanego lobby – wprowadzającą nierówność podmiotów wobec prawa, przy czym ten zawsze słabszy został jeszcze bardziej zgnojony. Cóż, w portfelu banków i firm windykacyjnych jest obecnie podobno ponad 100 mld złotych przedawnionych roszczeń, świadomość obywateli rosła, wyniki branży windykacyjnej pikowały w dół, trzeba było więc uruchomić polityków i zadbać by biznes się kręcił jeszcze lepiej.

I uruchomiono!

Czy mamy jakąś szansę z taką machiną? Nie wiadomo. Na pewno prawnikom Anuluj-Dlug.pl w przyszłości będzie trudniej walczyć przy roszczeniach przedawnionych, wiele też zależy od tego ilu sędziów będzie wykorzystywać nowe przepisy przeciwko konsumentom, jakie się ustali orzecznictwo i czy nie da się skutecznie zaskarżyć tych nierównych przepisów do Trybunału Konstytucyjnego – nad czym już pracujemy.

KK i TP z Anuluj-Dlug.pl

Ps. Jeśli chcesz sie bronić skutecznie i zaatakować branżę windykacyjną lub nawet odzyskać zlicytowane działaniem windykatorów pieniądze zapoznaj się z naszymi poprzednimi postami na tym blogu lub zapytaj naszych prawników co robić w Twojej sprawie https://anuluj-dlug.pl/advice/step_1

Jeśli chcesz nie będąc prawnikiem zarabiać z nami na pomaganiu innym zacznij od przeczytania:

https://anuluj-dlug.pl/post/biznes-dla-kazdego-zostan-skautem-resubhastacji-i-zarabiaj-duze-pieniadze-pomagajac-ludziom-odzyskiwac-pieniadze-zabrane-przez-firmy-windykacyjne