Logo
28
07.2016

Piramida spłacalności czy piramidalna wtopa?




 

Analiza Biura Informacji Kredytowej (BIK) dowodzi, że w momencie pojawienia się problemów finansowych, gospodarstwa domowe posiadające czynne zobowiązania kredytowe w pierwszej kolejności opóźniają się ze spłacaniem limitów debetowych i kredytów gotówkowych, a najlepiej spłacany jest kredyt mieszkaniowy. Przyczyna tego stanu rzeczy tkwi prawdopodobnie w tym, że kredytobiorcy przedkładają zobowiązanie długoterminowe, służące sfinansowaniu potrzeb mieszkaniowych nad innymi kredytami, wykorzystywanymi zazwyczaj do finansowania bieżących potrzeb konsumpcyjnych.

 

Też mi odkrycie. Pamiętam taką historię sprzed lat, kiedy do pewnego mężczyzny zadzwoniła pani z gazowni z pytaniem kiedy zapłaci dwa zaległe rachunki bo lada moment zostanie wystawiony trzeci. Mężczyzna z wielką uprzejmością odparł:

- Szanowna pani, co miesiąc wrzucam wszystkie rachunki do bębna prali, pełniącej wówczas rolę maszyny losującej. Owszem, w tym i w poprzednim miesiącu gazownia nie miała szczęścia, ale nadesłanie kolejnego rachunku do zapłacenia zwiększy państwa szansę na wygraną w najbliższym losowaniu.

Cóż, życie niekiedy zmusza nas do wyborów, również tych, które rachunki zapłacić o czasie, a z którymi czekać. Podłoże takich problemów bywa bardzo różne, ale tym razem nie będę się rozwodzić na temat przyczyn kataklizmów finansowych w budżetach domowych.

 

 

Mono czy multi?

 

Ponad 15 milionów Polaków (15,1 mln) posiada 27 mln czynnych rachunków kredytowych. 54% polskich kredytobiorców jest monoproduktowych (brzydkie słowo, ale z upodobaniem stosowane przez ludzi z branży finansowej), czyli są to osoby, które mają obecnie tylko jeden produkt kredytowy. Saldo do spłaty jakie posiada ta grupa klientów to 147 mld zł (26% łącznego salda do spłaty wszystkich polskich kredytobiorców). Klientów, którzy równocześnie korzystają z więcej niż jednego rodzaju produktu jest 6,9 mln (46%) i mają do spłaty zobowiązania o wartości 408,8 mld złotych.

Osób, które posiadają łącznie (multiproduktowcy) kredyty konsumpcyjne, mieszkaniowe, karty kredytowe i limity kredytowe jest znacznie mniej – obecnie 768,25 tys.

 

Piramida spłacalności

 

BIK przeanalizował grupę 676 tys. kredytobiorców, która na 1 stycznia 2015 r. korzystała z czterech lub pięciu rodzajów produktów kredytowych (kredyt gotówkowy, kredyt ratalny, kredyt mieszkaniowy, karta kredytowa, limit odnawialny w koncie) i nie posiadała opóźnienia na żadnym z rachunków kredytowych na dzień 1 stycznia 2015 r. Badana grupa kredytobiorców stanowiła łącznie ok. 4,4% wszystkich kredytobiorców posiadających czynny produkt kredytowy w tym okresie. Wszystkich kredytobiorców, którzy 1 stycznia 2015r. mieli cztery lub pięć różnych produktów kredytowych było 777,34 tys. osób (5,1% wszystkich kredytobiorców).

 

W ciągu całego 2015 r. u 9,6% z objętych analizą kredytobiorców (65 tys.) wystąpiło opóźnienie powyżej 90 dni w spłacie jednego z posiadanych produktów kredytowych. Kredytobiorcy ci z uwagi na posiadanie wielu produktów kredytowych i konieczność ich spłaty charakteryzują się ponad przeciętnym ryzykiem kredytowym. BIK zaobserwował ponadto, że istnieje swego rodzaju piramida spłacalności, czyli trend wskazujący rodzaj produktu kredytowego, na którym występuje pierwsze opóźnienie w przypadku pojawienia się problemów finansowych.

 

 

W przypadku 1/3 kredytobiorców objętych analizą, pierwsze opóźnienie powyżej 90 dni w spłacie zobowiązania w ciągu 2015 r. wystąpiło w limicie debetowym, a dla 1/5 badanej grupy kredytobiorców pierwsze opóźnienie dotyczyło kredytu gotówkowego. Eksperci BIK uważają oba te produkty kredytowe jako pierwsze „ofiary” problemów finansowych, jakie pojawiają się w gospodarstwie domowym, bo oba wykorzystywane są do finansowania bieżących potrzeb konsumpcyjnych gospodarstwa domowego. Ale eksperci BIK widzą jedynie rubryki w excelu i nie widzą człowieka, ofiarą nie może być PRODUKT KREDYTOWY, ofiarą może być jedynie człowiek – ten czy inny, ale człowiek a nie produkt.

 

 

– W sytuacji pojawiających się problemów finansowych, gospodarstwa domowe posiadające do spłaty kilka rodzajów zobowiązań kredytowych, stają przed dylematem związanym z zaprzestaniem terminowej spłaty rat – mówi prof. Waldemar Rogowski, główny analityk kredytowy BIK. Czyli mamy dokładnie to o czym pisałam na wstępie: pralka jako bęben maszyny losującej. - Z przeprowadzonej przez BIK analizy wynika – dodaje profesor - że w pierwszej kolejności zaprzestają spłacać zadłużenie wynikające z przyznanych debetów w kontach osobistych i zaciągniętych kredytów gotówkowych. Należy przy tym zauważyć, że opóźnienie w terminowym regulowaniu długu kredytowego może wynikać również z niezależnych od gospodarstwa domowego przyczyn losowych, np. z nagłej utraty dochodów z powodu zwolnienia z pracy czy zdarzenia zdrowotnego, jak choroba czy wypadek – dodaje prof. Rogowski. To jest pierwsza osoba z grona ekspertów od finansów, która zauważa gdzieś człowieka i jego nieznośną lekkość bytu, czyli po prostu los.

 

Warto również podkreślić, że tylko w przypadku niespełna 10% kredytobiorców objętych analizą, pierwsze opóźnienie wystąpiło na rachunku kredytu mieszkaniowego.

- Jest to naturalne zjawisko zważywszy na cel, na który Polacy w większości zaciągają kredyt mieszkaniowy – wyjaśnia prof. Rogowski. - Zaspokojenie warunków bytowych sobie i własnej rodzinie stawiane jest wyżej w hierarchii innych potrzeb. To dlatego kredyt zaciągnięty na mieszkanie będzie spłacany nawet kosztem nieterminowego regulowania innych posiadanych rodzajów kredytów.

 

Sposób na kredyty…

 

Wielu z nas myśląc o kredycie nie bierze pod uwagę zmieniającej się rzeczywistości i trudnej do przewidzenia przyszłości. W badaniu opinii zleconym przez BIK (zrealizowane przez ARC Rynek i Opinia, metoda CAWI, reprezentatywna próba Polaków w wieku 25 - 60 lat, N= 1 092, marzec 2016 r.) aż 1/5 Polaków przyznała, że miała w przeszłości problemy ze spłatą zaciągniętych zobowiązań.

 

 

Eksperci BIK zachęcają do tego, że nie będąc w stanie spłacać kolejnej raty kredytu lub pożyczki, należy znaleźć rozwiązanie tzn. podjąć inicjatywę i nawet uprzedzić instytucję finansową by pokazać, że nie uciekamy od odpowiedzialności. Z pewnością w takim przypadku „kołem ratunkowym” może być – zdaniem tych ekspertów - konsolidacja posiadanych zobowiązań kredytowych. Moim zdaniem nie koniecznie, ale ponieważ każdy przypadek jest inny, jednej recepty na problemy nie ma i zdecydowanie należy każdą sprawę traktować indywidualnie. To co dobre dla Kowalskiego, nie musi być dobre dla Nowaka. Natomiast uprzedzanie instytucji finansowej, że wkrótce spodziewamy się problemów finansowych i mogą pojawić się opóźnienia w spłacie rat, można porównać jedynie do doradzania samobójcy w kwestii doboru gałęzi, na której zawiśnie sznur. Życie pokazuje bowiem, że bank uprzedzony o mogących (!!!), ale nie koniecznie, nastąpić kłopotach finansowych, robi ruch uprzedzający i… wypowiada umowę ze skutkiem natychmiastowym (przyczyn podawać nie musi, ale może zweryfikować zdolność kredytować i uznać, że klient „nie rokuje”), co zamiast pomagać kredytobiorcy rozwiązać problemy, zrzuca go w przepaść z kamieniem uwiązanym do szyi. Ta informacja służy zatem bankom jedynie do tego, by zawczasu zakwalifikować gościa z problemami do grona „dojnych krów”, z którego od tej pory żyć będą tak banki, jak windykatorzy, komornicy i sądy. Tak pomagają kredytobiorcom polskie banki.

 

Tymczasem z badania przeprowadzonego na zlecenie BIK, tylko 22% respondentów wskazało konsolidację zadłużenia jako sposób na problemy, ale niemal taka sama grupa, bo ok. 18% przyznała, że zaciągnęła drugi kredyt lub pożyczkę na spłatę poprzedniego (tzw. rolowanie zadłużenia, a w konsekwencji budowanie spirali kredytowej). Niestety zaciąganie kolejnych zobowiązań na spłatę poprzednich kredytów to prosta droga do pułapki zadłużenia. I najwyraźniej Polacy zdają sobie z tego sprawę, bo aż 33% osób będących w kłopotach finansowych ratowało się zapożyczając się u znajomych, ale 24%, zapewne pod wpływem „dobrych rad BIK-u” podjęło renegocjacje umowy z bankiem w celu restrukturyzacji posiadanego zadłużenia. Kto próbował ten wie jak to się odbywa.

 

Eksperci BIK zaryzykowali również stwierdzenie, że taka różnorodność postaw może wynikać z tego, że stosunkowo rzadko doświadczamy podobnych dylematów kredytowych. W mojej opinii, eksperci BIK błądzą i to bardzo, ponieważ w swych analizach przyjęli błędne założenie, że banki, parabanki i inne instytucje finansowe działają zgodnie z prawem i etyką zawodową… Coś dodać?

 

- Swoistym podsumowaniem prezentowanego zagadnienia może być praktyczna rada, by zawsze wszelkie zobowiązania zaciągać odpowiedzialnie – mówi prof. Rogowski z BIK. – Warto przeanalizować zarówno obecną sytuację finansową swojego gospodarstwa domowego, jak i wziąć pod uwagę ewentualne nieprzewidziane okoliczności, aby w przyszłości nie stanąć przed dylematem wyboru zobowiązania kredytowego, które przestaniemy regulować w terminie. Wyboru mniej lub bardziej złego rozwiązania – podkreśla prof. Rogowski. I w tym z profesorem się zgadamy. Jednocześnie pragniemy przypomnieć, że nie zgadzamy się na spłycanie tematu i zrzucanie całej winy za taki stan rzeczy na „nieodpowiedzialnych” klientów, bowiem ogromna część ofiar firm windykacyjnych uczciwie spłaciła swoje zobowiązania wobec banków i innych parabanków, a mimo to została sprzedana niczym niewolnicy i musi teraz udowadniać, że nie jest wielbłądem.

 

W przypadku gdy jakiś bank, parabank lub firma windykacyjna wmawia Ci, że masz dług, a Ty wiesz, że nie masz NIE ZGADZAJ SIĘ NA NIC, ŻADNE UGODY, ŻADNE „UMORZENIA” tylko zapytaj naszego prawnika jak nie dać się okraść https://anuluj-dlug.pl/advice/step_1

 

Źródło: BIK

 

/mp