12.2016
Zanim weźmiesz świąteczny kredyt
A to paradne! Doradca z Open Finance radzi jak brać kredyty na święta. Doradca, ale czyj? Twój? A kto mu płaci, ty? Czy może Open Finance? Pomyśl, komu on doradza i dlaczego ma interes w tym, żebyś wziął kredyt, pierwszy, drugi, kolejny? Czyż to nie rozmaici doradcy, w tym także Open Finance doradzali kiedyś, żeby kupować polisolokaty i brać kredyty we frankach bo będzie lepiej, taniej i bezpieczniej? Pomijam już fakt, że kredyt na święta lub na świąteczne prezenty to nie jest dobry pomysł, żeby nie powiedzieć fatalny.
Piotr Parobiec z Open Finance pisze: Przy wnioskowaniu o kredyt konsumencki banki zazwyczaj wymagają od nas zaświadczenia o zarobkach, na które często musimy długo czekać, a sam pracodawca niechętnie je wystawia. Jakie mamy wyjścia awaryjne jeśli zależy nam na czasie? Najłatwiejszym sposobem na szybką gotówkę jest wyciąg z konta bankowego, na które przelewane jest stałe wynagrodzenie*.
Jak to rozumieć? Przede wszystkim nie ma powodu by zadłużać się na święta. Kredyty konsumenckie, gotówkowe lub zakupy na raty są wyjątkowo drogie i to właśnie te kredyty najczęściej są źródłem problemów. Działa tu bowiem pewien mechanizm, nazwijmy go „Aaa tam”, czyli święta za nami, kasa wydana, wszyscy szczęśliwi, zapłacę później bo teraz nie mam. I tak powstaje pętla zadłużenia. Nie należy brać kredytów na święta, a już na pewno nie należy brać kredytów na świąteczne prezenty. W zamian za to, przez cały rok odkładaj do skarbonki kwotę raty kredytu jaką musiałbyś płacić gdybyś kredyt wziął. Następne święta będą cuuuuuudowne. A jeśli jeden raz nie wrzucisz do skarbonki bo miałeś słabszy miesiąc, to nikt ci głowy nie urwie, nikt nie będzie wydzwaniał do ciebie 0 6 rano czy 22 wieczorem. Nikt nie będzie straszył sądem i komornikiem bo to twoje pieniądze, a nie pożyczone.
Zaświadczenie o zarobkach – bzdura
Szanowny pan Parobiec łże gdyż banki w amoku walki z konkurencją nie żądają już od klientów żadnych zaświadczeń o zarobkach do kredytów gotówkowych. No chyb, że mówimy o dziesiątkach tysięcy złotych, wówczas trzeba się liczyć z zaświadczeniami, zabezpieczeniami itd. Ale kredyt na 2-3 tysiące, 5 tysięcy a nawet więcej nie wymaga legitymowania się zaświadczeniem o zarobkach. I na tym polega uciecha, ale i problem. Radocha to dostępność kredytów na kiwnięcie palcem (pod warunkiem, ze wcześniej żaden bank czy inna firma nie porobiła wpisów na czarnych listach różnej maści), właściwie wszędzie, gdzie się tylko nie odwrócić. Kredyt gotówkowy lub zakupy na raty można wziąć wszędzie, także w hipermarkecie. Poza tym nic mi nie wiadomo by pracodawcy mieli jakieś opory przed wystawianiem zaświadczeń o wysokości zarobków na potrzeby kredytów. No chyba, że zatrudniają na czarno, ale o to inny temat, do innych rozważań. Czas oczekiwania na takie zaświadczenie może kiedyś był długi, kiedy każdy pracownik miał kartę wynagrodzeń prowadzoną ręcznie i nie było komputerów, czyli lata temu. Teraz księgowa klika w klawiaturę i wie. Pieczątka, podpis, gotowe. Ile to trwa? Niech nawet trwa cały dzień, to długo?
Wyciąg z konta
Skoro idziemy po kredyt do banku, to zdaje się, że bank wie ile zarabiamy, po co mu wyciąg? A, rozumiem, pan Parobiec wysyła nas do innego banku niż ten, w którym mamy rachunek, ale po co? Bo będzie taniej? Taki mi się wniosek nasunął. Po co zatem obcemu bankowi wyciąg z naszego konta? Zaraz wyjaśnię, ale najpierw kilka słów na temat sposobu sprzedawania produktów bankowych.
Banki mają w ofercie m.in. rachunki oszczędnościowo-rozliczeniowe (ROR-y), rachunki skarbonki (oszczędnościowe), kredyty odnawialne (trzeba mieć ROR) i debety w rachunku (też trzeba mieć ROR), lokaty, karty kredytowe, kredyty gotówkowe, hipoteczne i inne (np. samochodowe) oraz polisy na życie (spróbuj wziąć kredyt bez ubezpieczenia!), od utraty pracy, NNW (nieszczęśliwe wypadki) i każde inne (od inwazji obcych z UFO po atak zombi). Mają też polisolokaty (sport bardziej niż ekstremalny jedynie dla ludzi o wyjątkowo mocnych nerwach, nie polecam), plany inwestycyjne, programy emerytalne i czort jeden wie co jeszcze. I muszą to wszystko sprzedać!!! Tylko komu? Tobie sprzedadzą. A wiesz jak? Wróćmy do wyciągu z rachunku bankowego.
Na wyciągu bankowym znajdziemy wpłatę wynagrodzenia, czyli teoretycznie to co spodziewa się zobaczyć bank, ale nie tylko to.
Czytaj więcej ...