Logo
16
12.2016

Zanim weźmiesz świąteczny kredyt




A to paradne! Doradca z Open Finance radzi jak brać kredyty na święta. Doradca, ale czyj? Twój? A kto mu płaci, ty? Czy może Open Finance? Pomyśl, komu on doradza i dlaczego ma interes w tym, żebyś wziął kredyt, pierwszy, drugi, kolejny? Czyż to nie rozmaici doradcy, w tym także Open Finance doradzali kiedyś, żeby kupować polisolokaty i brać kredyty we frankach bo będzie lepiej, taniej i bezpieczniej? Pomijam już fakt, że kredyt na święta lub na świąteczne prezenty to nie jest dobry pomysł, żeby nie powiedzieć fatalny.

Piotr Parobiec z Open Finance pisze: Przy wnioskowaniu o kredyt konsumencki banki zazwyczaj wymagają od nas zaświadczenia o zarobkach, na które często musimy długo czekać, a sam pracodawca niechętnie je wystawia. Jakie mamy wyjścia awaryjne jeśli zależy nam na czasie? Najłatwiejszym sposobem na szybką gotówkę jest wyciąg z konta bankowego, na które przelewane jest stałe wynagrodzenie*.

Jak to rozumieć? Przede wszystkim nie ma powodu by zadłużać się na święta. Kredyty konsumenckie, gotówkowe lub zakupy na raty są wyjątkowo drogie i to właśnie te kredyty najczęściej są źródłem problemów. Działa tu bowiem pewien mechanizm, nazwijmy go „Aaa tam”, czyli święta za nami, kasa wydana, wszyscy szczęśliwi, zapłacę później bo teraz nie mam. I tak powstaje pętla zadłużenia. Nie należy brać kredytów na święta, a już na pewno nie należy brać kredytów na świąteczne prezenty. W zamian za to, przez cały rok odkładaj do skarbonki kwotę raty kredytu jaką musiałbyś płacić gdybyś kredyt wziął. Następne święta będą cuuuuuudowne. A jeśli jeden raz nie wrzucisz do skarbonki bo miałeś słabszy miesiąc, to nikt ci głowy nie urwie, nikt nie będzie wydzwaniał do ciebie 0 6 rano czy 22 wieczorem. Nikt nie będzie straszył sądem i komornikiem bo to twoje pieniądze, a nie pożyczone.

 

Zaświadczenie o zarobkach – bzdura

Szanowny pan Parobiec łże gdyż banki w amoku walki z konkurencją nie żądają już od klientów żadnych zaświadczeń o zarobkach do kredytów gotówkowych. No chyb, że mówimy o dziesiątkach tysięcy złotych, wówczas trzeba się liczyć z zaświadczeniami, zabezpieczeniami itd. Ale kredyt na 2-3 tysiące, 5 tysięcy a nawet więcej nie wymaga legitymowania się zaświadczeniem o zarobkach. I na tym polega uciecha, ale i problem. Radocha to dostępność kredytów na kiwnięcie palcem (pod warunkiem, ze wcześniej żaden bank czy inna firma nie porobiła wpisów na czarnych listach różnej maści), właściwie wszędzie, gdzie się tylko nie odwrócić. Kredyt gotówkowy lub zakupy na raty można wziąć wszędzie, także w hipermarkecie. Poza tym nic mi nie wiadomo by pracodawcy mieli jakieś opory przed wystawianiem zaświadczeń o wysokości zarobków na potrzeby kredytów. No chyba, że zatrudniają na czarno, ale o to inny temat, do innych rozważań. Czas oczekiwania na takie zaświadczenie może kiedyś był długi, kiedy każdy pracownik miał kartę wynagrodzeń prowadzoną ręcznie i nie było komputerów, czyli lata temu. Teraz księgowa klika w klawiaturę i wie. Pieczątka, podpis, gotowe. Ile to trwa? Niech nawet trwa cały dzień, to długo?

 

Wyciąg z konta

Skoro idziemy po kredyt do banku, to zdaje się, że bank wie ile zarabiamy, po co mu wyciąg? A, rozumiem, pan Parobiec wysyła nas do innego banku niż ten, w którym mamy rachunek, ale po co? Bo będzie taniej? Taki mi się wniosek nasunął. Po co zatem obcemu bankowi wyciąg z naszego konta? Zaraz wyjaśnię, ale najpierw kilka słów na temat sposobu sprzedawania produktów bankowych.

Banki mają w ofercie m.in. rachunki oszczędnościowo-rozliczeniowe (ROR-y), rachunki skarbonki (oszczędnościowe), kredyty odnawialne (trzeba mieć ROR) i debety w rachunku (też trzeba mieć ROR), lokaty, karty kredytowe, kredyty gotówkowe, hipoteczne i inne (np. samochodowe) oraz polisy na życie (spróbuj wziąć kredyt bez ubezpieczenia!), od utraty pracy, NNW (nieszczęśliwe wypadki) i każde inne (od inwazji obcych z UFO po atak zombi). Mają też polisolokaty (sport bardziej niż ekstremalny jedynie dla ludzi o wyjątkowo mocnych nerwach, nie polecam), plany inwestycyjne, programy emerytalne i czort jeden wie co jeszcze. I muszą to wszystko sprzedać!!! Tylko komu? Tobie sprzedadzą. A wiesz jak? Wróćmy do wyciągu z rachunku bankowego.

Na wyciągu bankowym znajdziemy wpłatę wynagrodzenia, czyli teoretycznie to co spodziewa się zobaczyć bank, ale nie tylko to.

Czytaj więcej ...

12
12.2016

Świąteczne pułapki handlowców




 

Grudzień to najlepszy miesiąc dla handlowców, a wręcz okres żniw. Gotowe zestawy prezentów, pachnące pierniki i choinki oraz „świąteczne” ceny mają zachęcać do zakupów. Niestety, niektóre promocje są pozorne, a sprzedawcy tylko czyhają na to, aby złapać nas w świąteczną pułapkę.


Gotowe zestawy produktów, na przykład kosmetyków z jednej linii czy kawy ze świątecznym kubkiem, wydają się być idealnym rozwiązaniem prezentowym dla osób ceniących sobie czas. Kuszą ładnym designem, ale może okazać się, że te same produkty kupione oddzielnie będą kosztowały mniej niż w zestawie. Producenci chcą w ten sposób złapać nas w pułapkę złudzenia optycznego. Wydaje nam się bowiem, że duże pudełko oznacza bogatą zawartość, ale dopiero po rozpakowaniu prezentu okazuje się, że produkty zajęły około 1/3 pojemności opakowania, a reszta to wypełniacze, czyli powietrze.

 

Dr Marek Borowiński, znany jako Shop Doctor, zdradza triki sklepów, przez które wydamy na prezenty więcej niż planowaliśmy.

- Duże opakowania pobudzają nasze ego obietnicą, że prezent, który kupujemy zostanie zauważony - tłumaczy Shop Doctor. - Producent osiąga podobny efekt do tego, który uzyskał Apple wprowadzając jako pierwszy białe, rzucające się w oczy, słuchawki. Tak samo my chcemy, aby prezent, od nas zwrócił uwagę innych, szczególnie podczas Świąt. Teoretycznie prezenty przynosi Mikołaj, ale zawsze mrugniemy okiem do szwagra, aby wiedział, że ta droga wyścigówka dla jego syna jest od nas. Wigilia to szczególny czas, bo widzimy się z ludźmi, którzy dla nas ważni i przed którymi chcemy się dobrze zaprezentować. Producenci to wiedzą, stąd też, aby podbudować nasze ego proponują nam wielkie opakowania, znane marki w niższych cenach czy kolekcje sygnowane nazwiskiem projektanta mody w popularnych sieciach - dodaje.


Kluczową rolę odgrywa cena. Końcówka 99 groszy to zabieg stary jak świat. Widzimy cenę 199,99 zł, wiemy, że to dwieście złotych bez grosza, ale nasz mózg na to nie reaguje, bo widzi jedynkę z przodu. I to działa. Czytamy od lewej strony do prawej, dlatego po pierwszej cyfrze aktualizujemy informację o cenie. Ale trikiem sklepowym, który jeszcze lepiej działa na konsumentów jest przecena. Wyraźny sygnał zakupowej okazji („było 499 zł, jest 399 zł”) skłania konsumentów do zakupu, choć czasem „stara” cena może być tylko przynętą, a produkt „debiutuje” na półce od razu w przecenionej cenie.

Czytaj więcej ...

04
12.2016

Raz, dwa, trzy… płać!




Ta ironiczna parafraza tytułu programu jednego z najsłynniejszych hipnotyzerów oddaje niestety metody stosowane przez windykatorów. Manipulują, zastraszają, nakłaniają do podejmowania niekorzystnych decyzji, nie informują o prawach… To tylko niewielki fragment przebogatej palety zagrywek jakich można spodziewać się po windykatorach. A kogo to dotyczy?

 

Konrad Olczak, radca prawny obsługujący klientów Anuluj-Dług.pl odpowiada na pytania o firmy windykacyjne i metody ich działania. Pytam także o to kto jest, a kto nie jest dłużnikiem i jaka jest różnica pomiędzy windykatorem a komornikiem. I oczywiście jaką rolę w tym błędnym kole pełni e-Sąd.

 

 

Zaryzykuję stwierdzenie, z którym może pan się zgodzić lub nie, że branża windykacyjna daje ogromne pole do nadużyć. Firmy windykacyjne z uporem godnym lepszej sprawy wdrażają co raz to nowe triki mające „uszczęśliwić” klienta czyli „pomóc spłacić długi”. Przykład to chociażby loteria: wejdź na naszą stronę, zarejestruj się i wygraj umorzenie spłaty twojego długu. A co jeśli tego długu w ogóle nie ma? Albo jest tak stary, że przedawnił się jeszcze zanim windykator położył na nim łapę?

 

Konrad Olczak: Branża windykacyjna nie jest wolna od nadużyć, to prawda. Dość powszechnym nadużyciem jest brak jakichkolwiek dokumentów potwierdzających istnienie zobowiązania finansowego i to nie tylko umowy pożyczki, ale chociażby dokumentów rozliczeniowych, dowodów księgowych czy chociażby faktur telekomunikacyjnych. Nie można zakładać, że jeśli jakaś firma twierdzi, że Iksiński jest mu coś winny to jest to prawda objawiona. Zawsze, każda wierzytelność musi być odpowiednio udokumentowana. Obowiązek przechowywania dokumentacji związanej z zobowiązaniem finansowym spoczywa w takim samy stopniu na wierzycielu jak i dłużniku. Dlatego próby wmawiania komukolwiek, że jest dłużnikiem są bezpodstawne jeśli ten dług nie jest należycie udokumentowany. Długi należy spłacać, to fakt, ale spłacać długi, a nie ”roszczenia” nazywane długami. Windykatorzy kupując tzw. dług od wierzyciela, dostają jedynie imię, nazwisko, adres, zazwyczaj już dawno nieaktualny, datę powstania zobowiązania i jego wartość pierwotną, bez względu na to, czy została spłacona czy nie. I nic poza tym. Windykator kupuje od wierzyciela – mówiąc w uproszczeniu – „tabelkę” z danymi osób i kwotami. Żadnych dokumentów potwierdzających powstanie zobowiązania, tak jakby ich nie interesowało czy ta wierzytelność naprawdę istnieje, czy jest wymagalna, czy nie była sporna lub nawet to, czy czasem nie była już spłacona. Jest to powszechna praktyka polegająca na konwalidowaniu roszczeń, czyli na „uzdrawianiu ich”. Zaczynają natychmiast nazywać zakupionych „szczęściarzy” dłużnikami, wmawiać im obowiązek spłacania długu „bo dług się spłaca” albo dla świętego spokoju wymuszać wręcz na nich podpisanie ugody – ponieważ tym sposobem zdobywają dowód, że ta osoba zobowiązała się do spłaty długu. Tym sposobem uzyskują spłaty bardzo wątpliwych zobowiązań, które nie istniały lub były spłacone prawidłowo.. Windykatorzy wymuszają – podstępnie – uznanie długu stosując perswazję, manipulację, często także zastraszanie i nękanie. Zadają podchwytliwe pytania np. „czy Pan teraz już wie że jest dłużnikiem” lub zachęcają do zapłaty tylko 7,50 zł by wykazać dobrą wolę do negocjacji. Gdy usłyszą „tak” – i nagrają, bo windykatorzy nagrywają każdą rozmowę – lub nakłonią rozmówcę do wpłacenia najmniejszej nawet kwoty, automatycznie uzyskują potwierdzenie istnienia całego długu traktując je jak podpisanie ugody. Co więcj, windykatorzy bazują na tym, że ich ofiary nie wiedzą, że od takiej ugody, zawartej pod przymusem, w wyniku błędu lub zawartej podstępnie można odstąpić nawet po kilku latach, o czym jasno mówi Kodeks cywilny.

 

Wspomniał pan o kupowaniu starych wierzytelności, bez względu na to czy zostały spłacone czy nie…

 

Tak, to jest metoda stosowana bodaj przez wszystkie firmy kupujące długi. Im starszy dług tym lepszy bo tańszy, a jest szansa, że przestraszony klient zapłaci kilkaset razy więcej niż pożyczył przed laty. Przypominam sobie dwa takie przypadki nadużyć, które szczególnie zapadły mi w pamięci. Pierwszy dotyczył dochodzenia spłaty całości pożyczki z roku 1993. Pozew złożono dopiero w 2016 roku, ale nie to jest największym zaskoczeniem. Może trudno w to uwierzyć, ale ta pożyczka była spłacona w terminie i to jeszcze – jakkolwiek dziwnie to brzmi – w poprzednim stuleciu. Wyglądało to tak, jakby bank niejako „hurtem” sprzedał rzekome roszczenie do funduszu sekurytyzacyjnego powołanego przez firmę windykacyjną. Mogło to wynikać z błędu człowieka lub z błędu systemu, nie ma to teraz znaczenia. Sprawa trafiła do sądu. Co do wygranej nie miałem wątpliwości ani przez chwilę i tak się właśnie stało. W tym wypadku było to tym łatwiejsze, że klient miał dowody spłaty pożyczki i to spłaty w terminie. To niewiarygodne, że tak długo przechowywał te dokumenty, a przecież wiele osób wkrótce po zapłacie ostatniej raty wyrzuca „zbędne śmieci” i zapomina o całej sprawie.

 

Czytaj więcej ...

07
11.2016

Mamy ponad 15 mln rachunków internetowych




Po II kwartale bieżącego roku, liczba aktywnych umów indywidualnych klientów bankowości interentowej po raz pierwszy przekroczyła 15 mln. W okresie kwiecień – czerwiec przybyło ich łącznie o 331 tys., a od początku roku – o 660 tys. – wynika z 23. edycji raportu NetB@nk przygotowanego przez Związek Banków Polskich i Pengab.

Na koniec czerwca 2016  banki miały podpisanych 31,5 mln umów z klientami bankowości internetowej. W II kwartale liczba ta zwiększyła się nominalnie o 687 tys. sztuk, czyli o 2,23 proc. w ujęciu kwartalnym i nieco ponad 12,5 proc. w ujęciu rocznym. Pomijając istotny, skokowy wzrost liczby umów w II i III kwartale 2015 r., kwartalna dynamika zmian w sferze obowiązujących umów bankowości internetowej od dłuższego czasu utrzymuje się na zbliżonym poziomie, nieprzekraczającym 2,5 proc. W ciągu trzech ostatnich okresów obserwujemy nieznaczne przyspieszenie w tej kategorii, jednak rynek powoli ulega nasyceniu i nie należy raczej spodziewać się spektakularnych zmian.

 

Ostrożnie z internetem

 

Zgodnie z danymi zebranymi w najnowszej edycji raporty NetB@nk, na koniec II kwartału 2016 było 15,2 mln. aktywnych klientów. To 48,2 proc. całkowitej liczby umów bankowości internetowej. Dynamika wzrostu w zakresie rachunków aktywnych od 3 kwartałów utrzymuje się na poziomie niemal identycznym jak w przypadku całkowitej liczby umów, co oznacza, że internetowy dostęp do nowych rachunków nie jest wykorzystywany natychmiast.

Czytaj więcej ...

03
11.2016

Sezon na (kradzioną) tożsamość




 

W III kwartale 2016 r. do Centralnej Bazy Danych Systemu Dokumenty Zastrzeżone trafiło aż 39,1 tys. dowodów osobistych, paszportów i praw jazdy. Statystycznie do bazy trafiało 425 nowych dokumentów dziennie. W tym czasie próbowano łącznie wyłudzić 64,8 mln zł – wynika z 27. edycji Raportu o dokumentach InfoDOK przygotowanego przez Związek Banków Polskich. Uważajcie na torby i torebki. Szczególnie dzisiaj – w drodze, i na cmentarzach.

 

Baza Systemu DZ wzrosła dokładnie o 39 119 szt. i zawiera obecnie 1 655 665 szt. dokumentów zastrzeżonych z powodu ich zagubienia lub kradzieży.

– Dane z Systemu DZ wskazują, że Polacy mają coraz wyższą świadomość potrzeby ochrony własnej tożsamości oraz narzędzi, które służą zabezpieczeniu się przed wykorzystaniem naszych danych do celów przestępczych – mówi Krzysztof Pietraszkiewcz, prezes Związku Banków Polskich. – Analizując szczegółowo liczby zastrzeżeń odnotowanych w III kwartale br. wiele wskazuje na to, że kilka tysięcy dodatkowych wpisów miało związek z informacją o rzekomym wycieku danych z bazy PESEL. W czasie 2-3 tygodni od pojawienia się tej informacji poziom zastrzeżeń był znacznie wyższy niż standardowo o tej porze roku – dodaje Grzegorz Kondek, Koordynator Kampanii Informacyjnej Systemu DZ.

 

Czytaj więcej ...

02
11.2016

FATCA1 od grudnia – możliwa blokada środków na koncie




 

Pamiętacie protesty przeciwko ACTA? Od 1 grudnia wchodzi część ustaleń związanych z ACTA, czyli umowy podpisanej między administracją USA i rządem Donalda Tuska. Banki, w związku z umową FATCA1, będą nam się bardziej przyglądać. Jeżeli ktoś jest lub był podatnikiem w Stanach Zjednoczonych, w oczach bankowców stracił prywatność. Jego wszystkie dane trafią do amerykańskiego fiskusa. A jeśli nie powiemy, czy jesteśmy, czy nie jesteśmy podatnikami amerykańskimi, bank zablokuje nam konto. Przed świętami.

Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) w specjalnych komunikatach przypomina, że 1 grudnia mija termin na zidentyfikowanie wśród klientów instytucji finansowych działających w Polsce osób będących podatnikami w USA. Co to oznacza? Większość klientów banków i SKOK-ów będzie musiała złożyć oświadczenia o tym, czy są, byli, czy też nie są i nie byli, podatnikami w USA.

 

Obowiązek złożenia oświadczeń FATCA1, wynikający z umowy międzynarodowej zawartej między rządem Rzeczypospolitej Polskiej a rządem Stanów Zjednoczonych Ameryki oraz z wykonującej tę umowę polskiej ustawy, dotyczy niektórych klientów banków, spółdzielczych kas oszczędnościowo – kredytowe, towarzystw funduszy inwestycyjnych, domów maklerskich i zakładów ubezpieczeń.

Czytaj więcej ...

01
11.2016

Model inny, niż lichwa – Leasing z półksiężycem. Cz. 4




Bankowość islamska, którą przedstawiamy od ponad tygodnia staje się podstawą rozwoju gospodarczego nie tylko krajów bogatych w ropę naftową, ale również biednych państw jeszcze niedawno wypełniających definicję krajów Trzeciego Świata. Warto jest pamiętać, że aspirujące do stolic świata Dubaj, czy Rijad z otwartymi ramionami przyjmują zachodnie banki na arabskie ulice. Pod warunkiem, że te zrezygnują z lichwy i w ich krajach będą działać w oparciu o szariat. I co? Większość z powodzeniem działa zgodnie z zasadami bankowości bezodsetkowej.

 

 

Instytucja finansowa Atlantic Equities, banki HSBC i JP Morgan Chase to tylko wierzchołek finansowych gigantów z centralami na Wall Street, czy w londyńskim City, które zdecydowały się na otwarcie filii i oddziałów na Bliskim Wschodzie. I właśnie tam prowadzą działalność, która w sposób oczywisty kłóci się z ich core businessem – nie sprzedają instrumentów finansowych (choć umożliwiają zakup takich najbogatszym Arabom, lecz jedynie w centralach, poza granicami krajów arabskich), nie udzielają kredytów i pożyczek na wysoki ani niski procent, nie oferują również oprocentowanych lokat. Każdy z nich wchodząc na Bliski Wschód zatrudnia obowiązkowo arabskiego bankiera, który oprócz rynku i lokalnych oraz regionalnych zależności zna system bankowości islamskiej. Bankowości, która w przeciwieństwie do tej zachodniej, bierze swoje korzenie z zasad religijnych i jest… po prostu etyczna.

 

Wszędzie tam, gdzie pieniądz przestaje być towarem oraz podmiotem transakcji społeczeństwa ewoluują w taki sposób, że bez nadmiernej czapy prawnej jednostka czuje się ważna i spełniona. Pisaliśmy o tym w pierwszej części cyklu poświęconego islamskiej bankowości oraz jej głównym zasadom – Riba i Mudarabha.

 

W kolejnych omawialiśmy podstawowej instrumenty finansowe stosowane w bankowości indywidualnej i korporacyjnej, czyli Kard Hasan i Murabaha.

 

Dzisiaj do zachodnich rozwiązań w bankowości, finansowaniu i biznesie porównamy dwa kolejne instrumenty – obecne wyłącznie w kontaktach przedsiębiorców z inwestorami oraz bankami – Ijarah (Idżara) oraz Musharaka.

Czytaj więcej ...

31
10.2016

Okiem bankowca: Portfel żaka




 

1000 zł – to minimalny koszt utrzymania studenta w Polsce, chociaż koszty te są znacznie większe, jeśli akademik zamienimy na kawalerkę, a uczelnię publiczną na prywatną. Jak utrzymują się studenci? Jak wynika z raportu ‘Portfel Studenta’ przygotowanego przez Związek Banków Polskich, w dużej mierze koszt utrzymania żaka spoczywa na rodzicach, jednak jak pokazują badania, zdecydowana większość studentów w Polsce podejmuje pracę lub płatne staże jeszcze w trakcie trwania studiów.

 

 

Poza wsparciem rodziców i wynagrodzeniem studenci mogą liczyć także na stypendium naukowe lub socjalne. Z pomocą przychodzą również banki, które coraz częściej personalizują swoje produkty pod kątem rzeczywistych potrzeb studentów.

Największą pozycją w budżecie studenta jest opłata za przysłowiowy ‘dach nad głową’ – najniższa miesięczna stawka za łóżko w domu studenckim wynosi 235 zł, jednak pokój w akademiku największych polskich uczelni może kosztować nawet 730 zł. W podobnych cenach można wynająć pokój w większości miast w Polsce, zaś kawalerka to już koszt powyżej 1200 zł. Drugą pozycją w budżecie jest wyżywienie – w barze mlecznym możemy zjeść dwudaniowy obiad już za ok. 13 zł. Do tego dochodzą koszty skryptów, pomocy naukowych, komunikacji miejskiej, wyjścia do kina, czy na miasto…

Czytaj więcej ...

30
10.2016

Model inny, niż lichwa – Murabaha! Można? Można. Cz. 3




 

Masz pomysł na handel? A co gdybyś mógł zlecić bankowi zakup towaru dla siebie tylko za obietnicę odkupienia go po cenie powiększonej o marżę, lub połowę twojego zysku? Oczywiście towar odbierasz od razu, a spłacasz po sprzedaży. To kolejny element gospodarki bezodsetkowej z powodzeniem stosowanej w krajach islamskich. Oparty na szariacie system finansowy odpodmiotowuje pieniądz stawiając w pierwszej kolejności na dobro lokalnej społeczności i lokalnych przedsiębiorstw.

 

Jak wygląda bankowość islamska? W pierwszej kolejności jest to bankowość oparta na jednej z głównych ekonomicznych zasad koranicznych – na zakazie wprowadzania odsetek od kredytów i pożyczek. I choć na pierwszy rzut oka wydaje się to średnim interesem dla instytucji bankowych – w zachodniej cywilizacji żyjących z odsetek właśnie – islamskie banki mają się nie najgorzej. Wprost przeciwnie, jak nigdy do tej pory zapowiadają gigantyczną ekspansję na Zachód i do Chin, gdzie społeczeństwa powoli otwierają się na modele finansowe ponad pieniądzem stawiające człowieka, rodzinę i firmy, dzięki którym rozwijają się lokalne społeczności.

O tym, w jaki sposób islamscy bankierzy prowadzą swój etyczny biznes pisaliśmy w pierwszej części cyklu Model inny, niż lichwa (Moralność w finansach). Zaś to, jak bankierzy spod znaku półksiężyca wybrnęli z groźby niespłacalnych kredytów, mając za nakaz pożyczanie również tym, którzy w normalnych warunkach nie byliby w stanie spełnić nawet ułamka zdolności kredytowej pokazaliśmy w drugiej części (Zamiast jałmużny).

Dzisiaj pochylmy się nad biznesem – szczególnie tym małym i średnim – któremu z pewnością byłoby znacznie trudniej na coraz bardziej konkurencyjnym i globalizującym się rynku, gdyby nie złota zasada Murabaha, dzisiaj będąca jednym z podstawowych instrumentów finansowych w świecie islamu.

Czytaj więcej ...

29
10.2016

UOKiK: Banki oszukiwały frankowiczów




 

Po raz czwarty Prezes UOKiK przedstawia „istotny pogląd w sprawie”, który dotyczy sporu konsumentów z Euro Bankiem. Sprawa zaś dotyczy umowy o kredyt hipoteczny waloryzowany kursem franka szwajcarskiego i – podobnie, jak w poprzednich przypadkach – trzyma stronę klientów banków.

 

Prezes Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) czwarty już raz przedstawia sądowi „istotny pogląd”. Wniosek w tej sprawie złożyli konsumenci, którzy zaciągnęli w Euro Banku – bo tym razem w sporze chodzi o Euro Bank właśnie – kredyt hipoteczny waloryzowany kursem franka szwajcarskiego. Sprawa toczy się przed Sądem Okręgowym w Kielcach od marca 2016 roku. Konsumenci domagają się unieważnienia wykonalności bankowego tytułu egzekucyjnego wydanego przez bank. Powołują się na to, że klauzule dotyczące zasad określania kursu wymiany walut, są nieprecyzyjne, a więc niedozwolone. Zgodnie z kwestionowanymi klauzulami, Euro Bank określa kursy kupna i sprzedaży walut w tabeli, do której odsyła konsumenta.

 

Urząd przeanalizował przedstawione przez powodów dokumenty i wydał w tej sprawie pogląd.

– Zgadzamy się ze stanowiskiem konsumentów. Postanowienia są niejednoznaczne i nie precyzują przesłanek, w oparciu o które bank ustala wysokość kursów walut. W efekcie konsument nie może zweryfikować, na jakiej podstawie bank wycenia wartość franka szwajcarskiego – mówi Marek Niechciał, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

 

Zdaniem Urzędu, Euro Bank nie powinien dowolnie kształtować kursów wymiany walut. Powinno się to odbywać w oparciu o jasne i przejrzyste kryteria tym bardziej, że umowy o kredyt hipoteczny są zawierane nawet na kilkadziesiąt lat.

 

Czytaj więcej ...

28
10.2016

Model inny, niż lichwa – zamiast jałmużny. Cz. 2




 

Bezodsetkowa bankowość islamska jest modelem bankowości, który prędzej, czy później zaistnieje w zachodnich finansach na tyle mocno, że swoimi konkurencyjnymi rozwiązaniami wymusi zmiany w podejściu do klienta tradycyjnych europejskich i amerykańskich banków. Jeżeli nie, Zachód odda pola bogatszym, młodszym finansowym braciom spod znaku półksiężyca.

 

– Bis dat, qui cito dat – mawiał kilkadziesiąt lat przed narodzeniem Chrystusa rzymski pisarz Publiusz Syrus. W dosłownym tłumaczeniu oznacza to ‘kto szybko daje, dwa razy daje’ i trudno przypisać to przypadkowi, że ta sentencja nie zdobi żadnej z centrali największych zachodnich banków świata.

Podobną logikę stosował Mahomet, który oprócz przekazania swojemu ludowi dyktowanych – jak wierzą muzułmanie – przez archanioła Gabriela słów samego Boga, organizował również życie swojego plemienia, za co dzisiejsi wyznawcy Allaha są mu wdzięczni, z dumą pokazując zasady działania islamskiego systemu finansowego oraz jego obecności w każdej niemal społeczności opierającej swoją moralność i gospodarkę na koranicznych zakazach i nakazach.

poprzedniej części pisałem o tym, w jaki sposób banki islamskie kredytują przedsięwzięcia biznesowe pamiętając o zakazie lichwy. Lichwa bowiem w islamie jest zabroniona wprost. Nie można pożyczać pieniędzy i naliczać odsetek – bez względu na to, czy mówimy o kredycie wpierającym rozwój bogatej korporacji, czy niewielkiej pożyczce trafiającej do średniozamożnej, czy biednej rodziny.

Arabowie rozróżniają, podobnie jak Zachód, pojęcia kredytu i pożyczki. I podobnie, jak w zachodniej definicji, kredyt jest zwykle przyznawany celowo, na konkretną inwestycję, czy działalność. Pożyczka jest zaś taką formą finansowania, kiedy pożyczkodawca nie interesuje się i nie wnika, na co pożyczkobiorca wyda otrzymane właśnie pieniądze. Przynajmniej dopóki skrupulatnie je spłaci w terminie, na jaki obie strony się umówiły. Z zasady jednak banki islamskie nie odrzucają klientów, którzy w krajach kultury zachodniej nie spełnialiby zdolności kredytowych. Kryterium dochodowe rzadko stanowi o tym, czy proszący otrzyma pieniądze, jakich potrzebuje. Bank zdaje sobie sprawę z tego, że aby rodzina stanęła na nogi musi mieć pieniądze na edukację, na mieszkanie i zaspokojenie podstawowych potrzeb. Wszak żebrak nie dostanie pracy, w przeciwieństwie do człowieka w garniturze. Jeżeli więc pożyczkobiorca chce sobie kupić garnitur, jest to zakup jak najbardziej uzasadniony i trzeba go w tym wspierać. Pieniądze odda – podobnie silny, jak zakaz lichwy, jest w Koranie nakaz spłacania swoich długów wobec dobroczyńców.

Czytaj więcej ...

27
10.2016

Polacy nie są ryzykownymi klientami banków




Ponad 95% Polaków ma dobrą historię kredytową, która jest najważniejszym elementem analizy ryzyka kredytowego - powiedział podczas XI Kongresu Ryzyka Bankowego BIK w Warszawie dr Mariusz Cholewa, prezes Biura Informacji Kredytowej. Omawiał też eksperymenty z Big Data, czyli metodą legalnego gromadzenia i przetwarzania informacji z przeróżnych źródeł, nawet z portali społecznościowych. Korzystają z tego niektóre instytucje finansowe analizując ryzyko kredytowe.

Czytaj więcej ...

26
10.2016

Model inny, niż lichwa – moralność w finansach. Cz. 1




 

Wszędzie tam, gdzie pieniądz przestaje być towarem oraz podmiotem transakcji, społeczeństwa ewoluują w taki sposób, że bez nadmiernej czapy prawnej jednostka czuje się ważna i spełniona. A przede wszystkim jest – i nie ma co do tego wątpliwości – częścią własnej społeczności. Łatwiej jej więc dbać o to, aby owa społeczność rozwijała się i bogaciła. Brzmi jak utopia? Być może, ale to właśnie ‘bankowość inaczej’ i etyka jest odpowiedzią na pytanie o siłę zdobywającego Europę islamu oraz np. potęgę japońskiej gospodarki w obszarach, w których jeszcze wiek temu nie miała racji bytu.

Nie bez powodu Pokojowa Nagroda Nobla  trafia w 2006 roku do Muhammada Yunusa, twórcy Grameen Banku, udzielającego kredytów najbiedniejszym mieszkańcom krajów rozwijających się. Dzisiaj niemal trzy tysiące filii banku z powodzeniem funkcjonuje w 84 tys. miejscowościach Bangladeszu finansując pożyczkami niemal 10 mln rodzin. Każda z placówek banku finansuje swoją działalność wyłącznie z pozyskanych depozytów, podobnie jak z depozytów udziela kredytów swoim klientom. Od 20 lat bank osiąga co roku mniejszy, lub większy zysk rażąc oczy zachodnich bankierów wyjątkowo wysokim wskaźnikiem spłacanych kredytów. Warto wiedzieć, że bez komorników i windykatorów, bez ciśnienia i wpędzania w pętlę zadłużenia, instytucja Yunusa chwali się nieosiągalnym na zachodzie poziomem 98 proc. bezwzględnej spłacalności kredytów.

Można?

Yunus tworząc swoją instytucję (zauważoną przez Komitet Noblowski po ponad 20 latach istnienia na rynku) mocno opierał się na zapisanych w Koranie zasadach bankowości bezodsetkowej oraz kierował się wyłącznie interesem wspólnoty, w jakiej bank musi funkcjonować.

Pochylmy się zatem nad zasadami bankowości islamskiej porównując je do bankowości zachodniej, nastawionej na zysk i pomnażającej pieniądze na zasadzie kreacji długów. W części pierwszej pochylimy się nad dwoma złotymi zasadami riba oraz mudarabha.

Riba

To właśnie riba wyróżnia bankowość islamską (etyczną w rozumieniu muzułmanów, w przeciwieństwie do bankowości żydowskiej, która stała się kamieniem węgielnym dla bankowości zachodniej) od innych modeli zarządzania finansami w gospodarce.

Czytaj więcej ...

14
10.2016

Nie ufamy bankom, prabankom i doradcom finansowym, bo?




 

Bankom ufa mniej niż połowa Polaków. Jeszcze mniej rodaków ufa doradcom finansowym, a najmniej… firmom pożyczkowym. To nie są nasze domysły, to wyniki badań przeprowadzonych przez psychologa, profesor Dominikę Maison z Uniwersytetu Warszawskiego.

 

Bankom ufa 49% Polaków. Czy to dużo? Naszym zdaniem całkowita porażka, świadcząca o tym, że banki bardzo mocno pracowały na taki wynik. Zakładam, że wielu naszych czytelników będzie potrafiło podać dziesiątki przykładów na „uczciwość” banków, np. „uczciwe” kredyty frankowe, „uczciwe” polisolokaty i inne „uczciwe” produkty oraz bardzo, ale to bardzo „uczciwe” propozycje wszelkich ugód i udogodnień. A to dopiero początek wielkiego zaufania do rynku usług finansowych.

Doradcom finansowym ufa zaledwie 26% badanych. Ciekawe dlaczego? Jeśli znasz przykłady „uczciwych” firm doradczych, napisz do nas na kontakt@anuluj-dlug.pl.

 

 

I teraz najlepsze. Firmom pożyczkowym, czyli parabankom ufa aż… 10% Polaków. Celowo używamy słowa „aż” ponieważ w przypadku parabanków wspomniane 10% to i tak za dużo.

Czytaj więcej ...

12
09.2016

Rozmowa z windykatorem Alior Bank – reakcja banku na nagranie




 

2 września zaprezentowaliśmy rozmowę pracownika Alior Banku z klientem, delikatnie mówiąc nie bardzo regulaminową. Po tygodniu doczekaliśmy się reakcji banku.

 

Pani z Alior Banku zadzwoniła do klienta i niby przepraszała, ale klient nie był usatysfakcjonowany takim obrotem sprawy, zwłaszcza, że przeprosiny polegały na tym, że bank przeprosi, ale jednocześnie prosi o usunięcie nazwiska pracownika z tego nagrania.

- Ale dlaczego? - zapytał zdumiony klient. Przecież rozmowa miała miejsce, historii nie da się cofnąć, pan miał w nosie moje słowa...

- Ten pan już u nas nie pracuje i nie chcemy, żeby jego nazwisko kojarzone było z Alior Bankiem.

 

Aaaaaa, więc o to chodzi! O wizerunek banku, który ucierpiał bo klient śmiał tupnąć nogą!

Pani z banku wyraziła żal, że Alior Bank źle wypada w oczach klientów, a także troskę o pana byłego windykatora Alior Banku, który biedactwo może mieć teraz kłopot ze znalezieniem nowej pracy w branży. Prawie się wzruszyliśmy.

 

W związku z tym, że zarejestrowana przez klienta rozmowa z byłym już windykatorem Alior Banku ma walor edukacyjny, wychowawczy i prewencyjny, przypomnijmy posłuchajmy jej raz jeszcze: 

 

Czytaj więcej ...

11
09.2016

UWAGA!!! Złodzieje wysyłają fałszywe rachunki pocztą




 

Poczta Polska na swojej stronie internetowej informuje, że od jakiegoś czasu w skrzynkach na listy ludzie znajdują listy od oszustów podających się za Pocztę Polską i próbujących wyłudzić pieniądze.


- Otrzymujemy informacje od klientów w sprawie fałszywej korespondencji z wezwaniem do zapłaty od Centralnego Rejestru Radiokomunikacji i Telewizji – informują pocztowcy. - Ostrzegamy: taki podmiot nie istnieje. Jeśli otrzymasz podobny list, zignoruj go i nie dokonuj wpłaty na wskazane konto.

Czytaj więcej ...

31
08.2016

Kodeks Etyki Zawodowej Komornika Sądowego (tekst jednolity)




 

Warto przeczytać i zapamiętać, żeby nie dać sobie wmówić dyrdymałów

 

Załącznik do uchwały KRK nr 909/IV z dnia 08 lutego 2012 r.

 

Rozdział I


Przepisy ogólne


§ 1.
1. Zasady etyki zawodowej komornika sądowego wynikają z uniwersalnych norm etycznych oraz zasad etyki zawodowej prawników przyjętych w Unii Europejskiej i przystosowanych do zawodu komornika.
2. Godnośd zawodu komornika narusza postępowanie sprzeczne z dobrem wymiaru sprawiedliwości, poniżające go w opinii publicznej lub godzące w zaufanie do jego zawodu.
3. Zasady etyki zawodowej po części łączą się z odwołaniem do racji moralnych, a po części mają charakter normatywny i rodzą odpowiedzialnośd dyscyplinarną.
4. Komornik po powołaniu jest zobowiązany w czasie najbliższego walnego zgromadzenia izby komorniczej złożyd następujące przyrzeczenie:
„Oświadczam, że zapoznałem się z treścią Kodeksu Etyki Zawodowej Komornika Sądowego i uroczyście przyrzekam przestrzegać jego postanowienia”.

§ 2.
1. Organy samorządu komorniczego czuwają nad pozyskiwaniem do zawodu najlepszych i najbardziej doświadczonych prawników i utrzymywaniem przez komorników wysokich standardów moralnych oraz bronią środowisko przed atakami na jego godnośd i niezależnośd.
2. Organy samorządu komorniczego baczą by:
1) kandydaci spełniający warunki przewidziane w ustawie mieli równy i pozbawiony dyskryminacji dostęp do zawodu,
2) procedura podejmowania decyzji personalnych była wolna od nacisków i wcześniejszych uzgodnieo nieformalnych,
3) kandydaci nie zabiegali o protekcję kogokolwiek i nie czynili podobnych poniżających zabiegów.

§ 3.
Zasady „Kodeksu” obowiązują odpowiednio aplikantów, asesorów komorniczych i emerytowanych komorników.

§ 4.
1. Komornik odpowiada dyscyplinarnie za uchybienie etyce zawodowej podczas działalności zawodowej, publicznej, a także w życiu prywatnym, w doborze otoczenia i stosunków towarzyskich.
2. Uchybienie wzorcom etycznym godnym naśladowania stanowi naruszenie powagi i godności urzędu, za które komornik odpowiada dyscyplinarnie na podstawie art. 71 ustawy o komornikach sądowych i egzekucji.
3. Komornik obwiniony nie może uchylad się przed postępowaniem dyscyplinarnym, a także dążyd do uzyskania korzystnego dla siebie rozstrzygnięcia inną drogą niż w sposób zgodny z prawem i etyką.

§ 5.
1. Każdy Komornik obowiązany jest współdziaład w strzeżeniu powagi i godności zawodu, bronid jego tożsamości i właściwego mu systemu przekonao. Jest uprawniony do zwrócenia w taktownej formie uwagi koledze i pracownikowi naruszającemu zasady etyki zawodowej; przy drastycznym naruszeniu zasad etycznych winien wystąpid o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego.
2. Komornik powinien unikad serwilizmu w kontaktach z osobami, którym jest służbowo czy też funkcyjnie podległy, a jednocześnie arogancji i nieposzanowania godności jego podwładnych i stron podejmowanych czynności.
3. Komornik nie może publicznie komentowad czynności przeprowadzanych przez innego komornika, i winien dbad by nie czynił tego nikt z jego personelu.
4. Tylko rady izb komorniczych oraz Krajowa Rada Komornicza upoważnione są do informowania w prasie i innych środkach masowego przekazu lub w innej formie o działalności zawodowej komornika.

§ 6.
W czasie wykonywania czynności zawodowych komornik podlega tylko ustawom, orzeczeniom sądowym, prezesowi sądu rejonowego przy którym działa i zasadom etyki zawodowej.

§ 7.
1. Komornik powinien wykonywad czynności zawodowe według najlepszej woli i wiedzy, z należytą uczciwością i bezstronnością, rzetelnością i sprawnością.
2. Komornik winien pogłębiad swoją wiedzę zawodową, w szczególności poprzez uczestnictwo w szkoleniach i seminariach.

Czytaj więcej ...

30
08.2016

Bunt urzędników, czyli motywy i reminiscencje Skandalu PESEL




 

Skandal PESEL, czyli wyprowadzenie przez komorników sądowych pełnych danych milionów Polaków z bazy PESELNET, w tym danych wszystkich członków ich najbliższych rodzin, była do przewidzenia. Co więcej – była kwestią czasu. Oczywiście żadne dane nie wyciekły – podkreślają prokuratorzy i urzędnicy. Dlaczego? Bo komornicy wyprowadzali miliony rekordów z bazy PESELNET najzupełniej legalnie! Inna sprawa, po co im te dane w takich ilościach były? To, o czym nie mówią prokuratura i ABW, to złote żniwa na rynku wierzytelności, w tym także list dłużników typu BIK i BIG, jakie właśnie się odbywają. Okradane są właśnie miliony ludzi, którzy nie dostrzegli subtelnej intrygi uknutej przy okazji Skandalu PESEL. Ale dostrzegą. Za rok, dwa, trzy, kiedy ich wydrenowane przez system kieszenie okażą się zupełnie puste.

Do sprawdzenia pierwszego, drugiego i trzeciego dna afery PESEL wystarczy użycie trzech reguł.

Pierwsza to Brzytwa Ockhama, narzędzie stosowane w nauce i przez rozsądnych śledczych – nazywana również zasadą ekonomii myślenia. W telegraficznym skrócie używając jej należy dążyć do prostoty, wybierając takie wyjaśnienia, które opierają się na jak najmniejszej liczbie założeń i pojęć.

Dwie kolejne reguły to podstawy zarządzania projektami – tymi biznesowymi oraz projektami informatycznymi. Reguła KISS, czyli Keep It Simple, Stupid (nie komplikuj, głupcze) to doskonałe narzędzie do rozwijania nawet najdroższych projektów w biznesie, w którym właścicielowi projektu zależy na ograniczeniu marnowania zasobów. Druga – BUZI (bez udziwnionych zapisów, idioto) – to metoda na co dzień stosowana przez informatyków i programistów, którzy z konieczności muszą dbać o prostotę i eliminowanie powtórzeń w swoich pracach.

 

FAKTY: Komornicy

Doprawdy trudno przypisać przypadkowi, że w języku polskim, ani w żadnej gwarze w Polsce nie powstało określenie ‘uczciwy, jak komornik’.

Komornicy to grupa prawników, która przez dekady budowała swoje bogactwo na szczególnym umocowaniu w polskim systemie prawnym. Trudno znaleźć obszar, w którym komornicy sądowi działali w sposób nie budzący wątpliwości prawnych. Nie można znaleźć obszaru, w którym moralnie takich wątpliwości nie budziliby w ogóle.

Wobec nielicznych odbyły się procesy sądowe, podczas których udowodniono im celowe i świadome łamanie obowiązującego prawa, nagminne przekraczanie uprawnień, na kradzieży mienia kończąc.

Oto kilka prostych mechanizmów: komornik przejmował majątek dłużnika, rzekomego dłużnika, lub rodziny dłużnika, albo po prostu jego sąsiada. Wystawiał ów majątek na licytację, często za zaniżoną cenę, po to by majątek ów (mieszkanie, samochód, ciągnik) mógł kupić ktoś znajomy. Z wdzięczności znajomy dzielił się pewnie z komornikiem tym, co na zakupie zaoszczędził, ale to miało drugorzędne znaczenie, bo komornik i tak na swoje wychodził. W końcu im więcej postępowań prowadził, tym więcej na nich zarabiał. W pierwszej kolejności zabezpieczał bowiem przede wszystkim koszty postępowań komorniczych. A dług, na który czekał wierzyciel? Bywało, że ten nie dostawał nic, bo wydrenowany kosztami komornika dłużnik nie był w stanie wysupłać choćby grosza.

Komornicy od dekad za nic mieli przepisy o ochronie dłużnika. Byli i wciąż jeszcze bywają bezkarni bo wiedzą, że mogą sobie na to pozwolić. Z zakładów pracy odbierają połowę wynagrodzenia dłużnika (tylko tyle im wolno), po to, żeby resztę ściągnąć z rachunku bankowego, zostawiając delikwenta bez środków do życia. Co bardziej obrotni biorą kredyty w rachunkach dłużników. Tak! Zadłużają dłużnika! Też niezgodnie z prawem, ale kogo to obchodzi...

Majątki komorników rosły w zastraszającym tempie oni sami zaś działali coraz bardziej bezczelnie i bezkarnie. Według – prostych, przyznacie – mechanizmów. Do czasu pierwszych przegranych spraw sądowych, prowadzonych przez kancelarię mec. Lecha Obary z Olsztyna oraz gigantycznej akcji internetowej kancelarii Anuluj Dług, która uderzyła w oszustwa na długach, windykacji i egzekucjach komorniczych, masowym wsparciem dla obywateli.

Komornikami zainteresował się parlament i rząd, skrupulatnie zmieniając zasady pracy i wynagradzania komorników. Groźba zamiany mercedesów i maybachów na daewoo i fiata zmusiła kancelarie komornicze do szukania strategicznego sojusznika. Naturalnym wydawały się firmy windykacyjne.

 

FAKTY: Windykatorzy

W przeciwieństwie do komorników firmy windykacyjne mają nad Wisłą nieco trudniej. Nie mogą wejść do domu dłużnika, prawdę mówiąc nie mogą nawet żądać od niego jego danych, chyba że ten dobrowolnie je poda, bądź kupią je razem z długiem od banku, firmy pożyczkowej, skądkolwiek.

Niestety dla ofiar przestępstw lecz na szczęście dla siebie, firmy windykacyjne nauczyły się sprawnie poruszać w elektronicznym postępowaniu upominawczym, czyli e-Sądzie, gdzie składają miliony pozwów, bywa że również w sprawie długów, które nie istnieją. Sąd zasądza nieistniejący dług nawet nie badając sprawy, a nieświadomy rzekomy dłużnik dowiaduje się o wszystkim dopiero, kiedy konto zajmuje mu komornik. Bo ten obszar jest częścią wielkiego biznesu, biocenozy finansowej, w którym windykatorzy i komornicy żyją wzajemnie się odżywając. Taka, powiedzmy, protokooperacja. Współpraca ta bowiem odbywa się już na poziomie komornika i windykatora. Oto znakomita część komorników w ramach tej współpracy wysyła do dłużników pisma na oficjalnym papierze firmowym z wezwaniem do zapłaty długu firmie windykacyjnej. Z pominięciem sądu i postępowania, w którym ewentualny dłużnik mógłby dochodzić swoich praw. Tu kluczowa jest pieczęć kancelarii komorniczej, koperta oraz nazwisko komornika.

Metoda jest skuteczna – działa prawie na każdego. Prawie.

Czytaj więcej ...

26
08.2016

Komornicy kradli dane z bazy PESEL?




Co powiedziałbyś gdyby się okazało, że za kradzież Twojej tożsamości odpowiada... komornik? Co powiedziałbyś gdyby ten sam komornik, który okradł Cię z tożsamości prowadził egzekucję kredytu zaciągniętego przez złodzieja na Twoje skradzione dane osobowe? Niemożliwe?

25 sierpnia prokuratorzy z Warszawskiej Prokuratury Okręgowej weszli do pięciu kancelarii komorniczych pod zarzutem wycieku danych z bazy PESEL – czytamy w artykule Pawła Pietkuna pt: „ABW zajmuje komputery komorników”. Śledczych zawiadomili urzędnicy Ministerstwa Cyfryzacji, których zastanowiła gigantyczna liczba zapytań, wysyłana do systemu PESEL także w nocy. Jedna z pięciu kancelarii komorniczych wysłała prawie 2 miliony zapytań i pozyskała w ten sposób dane aż 800 tysięcy osób! ABW zabezpieczyła komputery i nośniki danych, a w sprawie prowadzone jest śledztwo. Nie wykluczono, że chodziło o handel danymi, a proceder był zainicjowany i przeprowadzony przez… hakerów.

Czytaj więcej ...

23
08.2016

UWAGA!!! Fałszywe ogłoszenia o sprzedaży ruchomości przez oszustów podszywających się pod komorników




 

Na OLX pojawiają się ostatnio ogłoszenia o rzekomej sprzedaży przez komorników sądowych ruchomości po okazyjnych cenach. To ściema! 

- Podejmowane działania stanowią podszywanie się pod organy egzekucyjne i mają na celu doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem przez osoby zainteresowane korzystnym nabyciem rzeczy w Internecie – ostrzega Krajowa Rada Komornicza (KRK).


Komornicy ostrzegają także by zachować ograniczone zaufanie wobec wszelkich ogłoszeń o rzekomych licytacjach komorniczych bądź sprzedaży ruchomości „poza licytacją”, które zamieszczone są w Internecie poza oficjalnym portalem licytacyjnym Krajowej Rady Komorniczejwww.licytacje.komornik.pl. Pod żadnym pozorem nie należy wpłacać żadnych pieniędzy na wskazywany przez oszusta podającego się za komornika numer rachunku bankowego, co – tak zazwyczaj oszuści piszą w ogłoszeniu – ma zapewnić „kupującemu” (a tak naprawdę ofierze przestępstwa) pierwszeństwo nabycia rzeczy.


Jeśli znalazłeś takie ogłoszenie, zrób zrzut ekranu i prześlij do nas – media@anuluj-dlug.pl

 

Każde takie ogłoszenie najlepiej jest natychmiast zgłosić. Jeśli nie chcesz robić tego sam, powiadom www.Anuluj-Dług.pl mailem na media@anuluj-dlug.pl. My zawiadomimy policję, nas będą przesłuchiwać nie Ciebie.