Logo
24
02.2016

Firma windykacyjna nęka Cię SMS-ami? Wywalcz za to odszkodowanie




Przykład, który prezentujemy jest rozszerzeniem ale i ilustracją naszych wcześniejszych informacji o możliwości dochodzenia zadośćuczynienia od firm windykacyjnych za nękanie - które, o czym rzadko kto wie, jest przestępstwem:

https://anuluj-dlug.pl/blog/post/telefon-od-windykatora-co-robic

https://anuluj-dlug.pl/blog/post/nie-odbieraj-dobrej-wiadomosci-z-kruka-jesli-nie-chcesz-klopotow-cz-1 

https://anuluj-dlug.pl/blog/post/jak-anulowac-dlug-zadoscuczynienie-za-nekanie-naruszenie-dobr-osobistych 

Oprócz bombardowania podstępnymi telefonami, sprytnie zmanipulowanymi listami i nachodzenia przez windykatorów (o czym w linkach powyżej) bardzo częstym sposobem nękania są SMS-y które mają przestraszyć, spowodować poczucie zagrożenia, niepewności, sprawić wrażenie wciąż narastającego zadłużenia i doprowadzić poprzez zdenerwowanie, zniecierpliwienie albo pod naciskami domowników do nawiązania kontaktu z firmą windykacyjną. Gdy się temu poddasz, odpowiesz SMS, zatelefonujesz już prawie Cię mają! Specjalnie wyszkoleni ludzie najpierw zrobią wszystko by potwierdzić Twoją tożsamość (bo wcześniej nie są pewni kto używa tego numeru telefonu), następnie postaraja się potwierdzić Twoje miejsce zamieszkania (by móc wysłać nękaczy osobiście w poważniejszych sprawach albo po prostu poprzez e-sąd ustrzelić Cię nakazem zapłaty - przed którym 95% ofiar nie umie się bronić) a najlepiej doprowadzić do uznania przez Ciebie nieistniejącego, zawyżonego lub przeterminowanego długu - przez co stanie się wymagalny. Dlatego nie reaguj tak jak oni chcą tylko zareaguj tak jak piszemy na końcu tego artykułu - przez co nie tylko się odczepią ale jeszcze być może będą musieli Ci zapłacić odszkodowanie.

Zapewniamy, że takiego działania jak zaproponujemy nie spodziewają się Firmy windykacyjne korzystające ze specjalnych ośrodków komputerowych, systemów wysyłki, serwerów i skryptów o wybpróbowanej oraz przetestowanej NAJWYŻSZEJ SKUTECZNOŚCI nękania choć najtańszej, bo prosto na komórkę figuranta cwanym tekstem.

 

Poniżej historia z życia pokazująca jak się produkuje długi oparte na nieprawdziwych roszczeniach i prowadzi wyrachowane nękanie SMS-ami.

Co charakterystyczne, użytkownik numeru telefonu, który otrzymał poniższe SMSy nie jest ich prawdziwym adresatem. Rzekomy dług należy bowiem do formalnego właściciela telefonu, który przekazał go współpracownikowi. 

Piszemy "rzekomy" bo jak w większości takich przypadków powstał w sposób bezprawny, przez nadużycie instytucji finansowej i bez udziału samego "zainteresowanego".

Tu owy Kowalski tał sie ofiarą takiego oto zdarzenia:

Posiadał przez wiele lat konto ROR w Polbanku na Mokotowie, który założył bo pracował obok. Z czasem zmienił pracę i przestał się pojawiać w tej części Warszawy. Pewnego dnia Polbank przypomniał mu o istniejacym rachunku przysyłając ofertę karty kredytowej. Kowalski z karty nie skorzystał, za to jako, że nie pamietał loginów przez Internet czy telefon udał się do oddziału banku na Mokotowie wybrał znajdujące sie jeszcze na rachunku pieniądze i zamknął konto - a przynajmniej tak mu się wydawało - i zapomniał o sprawie.

Po kupieniu po latach Polbanku przez Raiffeisen Bank International Kowalski otrzymał z nowego banku info, że jest winien pieniadze (ok ponad 150 zł) za obsługę rachunku, na którym od lat sie nic nie dzieje i który lata temu był zamykany na jego dyspozycję. Zadzwonił do Banku i obcyndolił towarzystwo - usłyszał, że jeśli tak to przepraszają i zapomniał o sprawie. Rok potem na jego stary numer komórki zaczęly się te SMSy - pierwszy o dokładnej tej kwocie którą rok wcześniej reklamował w Raiffeisenie. Są poniżej:

Warto je przeczytać zwracając uwagę jakie zagrania manipulacyjne są stosowane, by zmusić "frajera" do kontaktu i jak rośnie kwota rzekomego zadłużenia (SMSy z września które pokazujemy mówią już o długu o 100 zł większym niż pierwsze ze stycznie, które jednak zostały skasowane w pierwsym odruchu użytkownika), co jest kolejnym bezprawiem zresztą (firmy windykacyjne potrafią bez skrupułów dodawać po 35 zł "kosztów" za każdy list nękający, który nadają pocztą zwykłą, który w ogóle nie musi dotrzeć do ściganego, który najczęściej nie zawiera ani prawdziwego długu ani udokumentowanej kwoty, oraz dodatkową kasę za każdy wysłany SMS czy każdą nieudaną próbę kontaktu telefonicznego). Często zresztą jednocześnie pojawiają się inne kwoty w SMSach, telefonach i listach, po to właśnie, by zachęcić do spłaty (wpłacisz mniej to windykator powie: uznałeś dług więc teraz zamknij sprawę na naszych warunkach, czyli wpłacając kolejną kasę) lub "rzekomy dłużnik" poszukał kontaktu aby wyjaśnić ile właściwie jest winien i skąd. Oddzwoni to jako sie rzekło: zazwyczaj właśnie wpadł w sidła!

Oto tylko fragment tej korespondencji:

Czytaj więcej ...

16
02.2016

O długu dowiedziałeś się dopiero od pracodawcy, który otrzymał właśnie komornicze zajęcie wynagrodzenia? MOŻNA TO ODKRĘCIĆ !!!




 

Oto autentyczna sytuacja.

 

List klienta do Anuluj-Dlug.pl:

 

„Proszę o poradę jakie kroki poczynić w następującej sytuacji:

Od kilku lat mieszkam, a od maja 2015 r jestem też zameldowana w Warszawie, wcześniej mój meldunek był na dom do którego przyjeżdżam raz na kilka miesięcy, a w którym nikt nie mieszka.

Na adres tego domu przychodziły awiza z InPost jednak byłam tam tylko w weekendy i nie mogłam odebrać przesyłek ponieważ miejsce odbioru otwarte było od poniedziałku do piątku.

W styczniu 2016 mój pracodawca otrzymał pismo od komornika z miejscowości, gdzie byłam kiedyś zameldowana z nakazem zajęcia wierzytelności.

Nigdy nie otrzymałam zawiadomień na adres zamieszkania. O tym, że mam jakiś dług dowiedziałam się od pracodawcy, który pokazał mi pismo od komornika. Z pisma wynikało, że został wobec mnie wydany wyrok nakazowy w postępowaniu o wykroczenie.

W tej sprawie byłam w sądzie i powołując się na numer sprawy wskazany w piśmie od komornika odszukano akta sądowe i wysłane wezwania sądowe. Powiedziano mi, że korespondencja kierowana była na stary adres zameldowania.

Po dwóch bezskutecznych próbach doręczenia mi pism uznano, że list został dostarczony.

O postępowaniu sądowym w mojej sprawie dowiedziałam się z przesłanego do pracodawcy pisma od komornika o zajęciu wierzytelności.

Proszę o pomoc w wstrzymaniu egzekucji komorniczej oraz w uchylenie wyroku sądowego.”

 

 

Odpowiadamy. Aby pomóc skutecznie w tej sprawie szybko należy:

Czytaj więcej ...

08
02.2016

BANKOWA CZARNA LISTA. Jesteś na niej?




 

Czarnymi listami niesolidnych klientów straszą nie tylko banki. Coraz częściej mówią o tym pracownicy firm telekomunikacyjnych, dostawcy różnych usług, a nawet kontrolerzy biletów w autobusach miejskich. Czym jest bankowa czarna lista i czy są jakieś inne?

 

W latach 90-tych bardzo powszechne było zjawisko niespłacania długów. Powodów było kilka. Przede wszystkim kredyty i pożyczki były horrendalnie drogie, bezrobocie rzeczywiste przekraczało w niektórych rejonach kraju 55%, a inflacja galopowała jak szalona przez co duża część kredytobiorców zwyczajnie nie była w stanie udźwignąć ciężaru rosnących kosztów życia i rat kredytów. Ponad to, wśród wielu ludzi panowało przekonanie, że „jak oddam później to świat się nie zawali”. Niestety, niektórym się zawalił i to zazwyczaj nie tym co brali kredyty. Banki wówczas bardzo skrupulatnie ścigały… poręczycieli, nie rzadko odpuszczając dłużnikom. Tym sposobem, za jeden dług odpowiadały często dwie, albo trzy rodziny – kredytobiorca z żoną/mężem i jeden lub dwóch poręczycieli z żonami/mężami. Co ciekawe, wiele z tamtych długów wciąż krąży po rynku i wciąż spędza sen z powiek co raz większej grupie ludzi bo dotyczy teraz już także spadkobierców ówczesnych kredytobiorców i ich poręczycieli.

Co to jest czarna lista?

Idąc za wzorem rozwiązań zachodnich, Związek Banków Polskich stworzył w latach 90-tych, Bankowy Rejestr Klientów Niesolidnych (BRKN) zwany potocznie czarną listą banków. Miał on zabezpieczać interesy banków, które wpisując do Rejestru klientów sprawiających problemy ze spłatą swoich zobowiązań, ostrzegały innych graczy (banki) by na tego klienta uważały i nie pożyczały mu dużych sum.

Czytaj więcej ...

07
02.2016

Anuluj-Dlug.pl przedłożył Rządowi projekt jak uchronić środki z Programu 500+ przed zakusami windykatorów, komorników i banksterów




 

 

Środki, które mają otrzymać rodzice na dzieci w ramach rządowego Programu 500+ mają być zwolnione od egzekucji komorniczej, ale tylko formalnie, gdyż ochrona przewidziana w obecnym projekcie jest typowa i od lat nie działa. Rzeczywistość bowiem jest taka, że komornik nie zajmuje wierzytelności z chronionych środków ale konta bankowe zadłużonej rodziny, kładąc łapę na wszelkich pieniążkach jakie na nich są i trafią w przyszłości. Zanim tak pozbawiona majątku osoba się zorientuje, pójdzie do prawnika, wniesie postepowanie egzekucyjne i udowodni, że tych pieniędzy komornik zabrać nie miał prawa środków tych dawno już nie ma, a komornik tylko rozkłada ręce: "ja nie zajmowałem środków pieniężnych tylko rachunek bankowy, skąd mogłem znać źródło finansów, które tam trafiły, teraz już przekazałem je wierzycielowi i pobrałem koszty egzekucyjne - które mi się należą, ponieważ czynność została wykonana skutecznie i na podstawie praworządnego tytułu egzekucyjnego". Przy tym komornika kompletnie nie interesuje w tym przypadku, że tytuł egzekucyjny, czyli sądowy nakaz zapłaty wydany był przez e-sąd w oparciu o kłamstwa windykatora a uprawomocnił się mimo, że nigdy nie był prawidłowo doręczony rzekomemu dłużnikowi.

 

(więcej o przekrętach windykatorów w 2 części tego wykładu:

 https://asbiromedia.com/video/2016/0002_91258061788830241497/KP_2016-01-09_Tomasz_Parol_01.mp4 )

 

Uznając, że pozytywny efekt demograficzny zostanie wywołany dopiero wtedy, gdy środki wychowawcze przewidziane przez 500+ nie tylko zostaną skutecznie dostarczone rodzicom dzieci obecnych i przyszłych, ale przy tym będą zabezpieczone w sposób wyjątkowo skuteczny przed zaspokojeniem innych celów niż zaplanowane przez Polskich Rodziców (a tak się dzieje zawsze gdy łapę na nich kładzie windykator, komornik, bank, ZUS czy skarbówka) Zespół Anuluj-Dlug.pl opracował plan szczególnej ochrony, polegającej na wpisanie do ustawy ochrony przed egzekucją komorniczą i administracyjną specjalnych rachunków bankowych, zakładanych tylko na poczet wypłat 500+ przez samorządy dla osób uprawnionych tylko w bankach polskich. Na taki rachunek wpłacać pieniądze mógłby tylko Rząd, a wypłacać z niego lub obciążać go tylko osoba uprawniona, która wcześniej złożyła wniosek o przyznanie środków wychowawczych na dzieci i wniosek ten został uznany. Takiego rachunku niemógłby zająć ani komornik ani poborca skarbowy - bank miałby obowiązek odmówić wykonania takiego "zajęcia" pod rygorem odpowiedzialności karnej urzędnika bankowego i na ryzyko finansowe banku (za niedopełnienie obowiązków i zajecie komornicze takiego konta bank musiałby osobie poszkodowanej te pieniądze natychmiast zwrócić). To specjalne konto bankowe nie mogłoby jednak służyć do ukrywania innych środków przed wierzycielami, gdyż obywatel nie mógłby na nie wpłacać żadnych pieniędzy, mógłby co najwyżej korzystać ze środków które przekaże tak samorząd.

Naszym zdaniem, to rozwiązanie i prawo zakładania przez samorządy rachunków tylko w bankach polskich (mowa tu dzisiaj o 600 bankach spółdzielczych oraz o Banku Pocztowym) uchroniłoby te 17,2 mld środków wygospodarowanych z Polskiego Budżetu na Polskie Dzieci przed zakusami banksterów z banków obcych, słowem przed wpompowywaniem ich w międzynarodowe systemy finansowe i drenażem za pomocą różnych bandyckich usług, które nagle mogą się pojawić by pozyskać a potem oszukać beneficjentów 500+. Możemy sobie wyobrazić już teraz ten festiwal ofert "załóż u nas darmowe konto 500+ (w pierwszym roku i bez oprocentowania za lokaty), z darmową kartą kredytową (ale wielkimi karami), z super łatwą linia kredytową na rachunku (ale mocno oprocentowaną), znakomitym ubezpieczeniem (kolejne poliso-lokaty) i innymi fajerwerkami do "pomnażania majątku" i "zdobywania dóbr" (wystarczy sobie przypomnieć "opcje walutowe" czy "kredyty frankowe" oraz "amber gold"). Naszym zdaniem Banki Polskie, które są teraz jeszcze nawet w najmniejszej Gminie można by zobowiązać, że każda usługa kierowana do użytkownika rachunku 500+ usiałaby uzyskać akceptację KNF i w ten sposób mogłyby konkurować ze sobą na działania etyczne i ochronę (prawną oraz inwestycyjną) pozyskanych w ten sposób młodych klientów. Poza wszystkim, pieniądze rządowe wsparły też w ten sposób rodzimy-polski system bankowy, a nie obcy, nie wypływałyby za granicę, a także dawały motywację do repolonizacji innych banków np: jeśliby PKO BP chciał wziąć udział w tym torcie musiałby stać się na powrót własnością Polaków.

Czytaj więcej ...

23
01.2016

Zarejestrowani w EPU - CO WARTO WIEDZIEĆ O KOMUNIKACJI Z E-SĄDEM





Zarejestrowani w EPU - CO WARTO WIEDZIEĆ O KOMUNIKACJI Z E-SĄDEM

W elektronicznym postępowaniu upominawczym istotną kwestią dla osób, które zarejestrowały lub posiadają już konto w EPU jest komunikacja stron postępowania. Należy pamiętać, że każdy użytkownik przy rejestracji konta w EPU dokonuje wyboru formy w jakiej będzie komunikował się z e-Sądem:

1) w sposób tradycyjny – korespondencja tradycyjna (papierowa) albo

2) w formie elektronicznej - za pośrednictwem konta założonego w systemie teleinformatycznym e-Sądu.

Jednakże warto zwrócić uwagę, iż dopóki pozwany nie wniesie pisma procesowego (sprzeciwu)
w formie elektronicznej, będzie komunikował się z e-Sądem w formie tradycyjnej. Skuteczne wniesienie pisma przez pozwanego w formie elektronicznej, poprzez konto użytkownika, będzie decydowało o tym, że od tej pory jest to jedyna dopuszczalna forma kontaktu pozwanego z e-Sądem.

Z chwilą wyboru elektronicznej formy komunikacji z e-Sądem wszelkie postanowienia i zarządzenia wydawane przez referendarzy sądowych w toku postępowania będą uznane za doręczone z chwilą zalogowania się przez użytkownika na jego koncie w e-Sądzie. Po zalogowaniu na ekranie komputera pojawia się komunikat, że nastąpiło doręczenie i następuje automatyczne przekierowanie do zakładki „Moje doręczenia”. O oczekujących na doręczenie na koncie pozwanego orzeczeniach jest on informowany pocztą elektroniczną na adres podany w formularzu rejestracyjnym. W razie wyboru komunikacji elektronicznej z e-Sądem datą doręczenia pisma jest chwila pierwszego zalogowania użytkownika (adresata korespondencji) na jego koncie, po umieszczeniu tam doręczanego pisma lub – jeśli nie nastąpiło prawidłowe zalogowanie – data, w której upływa 14 dni od daty umieszczenia pisma w systemie teleinformatycznym e-Sądu.

UWAGA! Przy rejestracji konta w EUP nie odznaczaj pola przy Przesyłanie powiadomień drogą email”.

 

 

Czytaj więcej ...

14
01.2016

KRD - Jak Anulować Wpis




Jeżeli miałeś do czynienia z firmą windykacyjną, to prędzej czy później zagrozili Ci wpisem do KRD, BIG’u lub innego tego typu podmiotu. Często poruszają się zdecydowanie dalej i dokonują wpisu – jeszcze częściej czynią to bezprawnie. Ten artykuł pomoże Ci uzyskać pomoc w tym jak wykreślić się z tych rejestrów.

Co należy zrobić, aby uzyskać wykreślenie z bazy Krajowego Rejestru Dłużników?

Na wstępie, należy wyjaśnić iż Biura Informacji Gospodarczej – tzw. BIG, których Krajowy Rejestr Długów jest przykładem, działają w oparciu o przepisy ustawy 9.04.2010 r. o udostępnianiu informacji gospodarczych i wymianie danych gospodarczych (Dz. U. z 2010 r. nr 81, poz. 530 ze zm.). Ustawa ta bardzo szczegółowo określa m.in. zasady przekazywania, aktualizacji i usuwania informacji gospodarczej. Można wskazać kilka sposobów na wykreślenie z tzw. "czarnej listy".

Kogo można wpisać do KRD

Do KRD można wpisać konsumenta, jako dłużnika wówczas, gdy spełnione są następujące warunki łącznie: 

1)  zobowiązanie powstało w związku z określonym stosunkiem prawnym, w szczególności z tytułu umowy o kredyt konsumencki lub z umów o przewóz osób lub bagażu w komunikacji masowej, dostarczanie energii elektrycznej, gazu i oleju opałowego, energii elektrycznej dostarczanie wody i odprowadzanie ścieków czy wywóz nieczystości;

2)  łączna kwota wymagalnych zobowiązań wynosi co najmniej 200 zł i są one wymagalne co najmniej od 60 dni;

3)  upłynął co najmniej jeden miesiąc od wysłania wierzyciela listem poleconym albo doręczenia dłużnikowi do rąk własnych, na adres do doręczeń wskazany przez dłużnika, a jeżeli nie wskazał takiego adresu – na adres miejsca zamieszkania, wezwania do zapłaty, zawierającego ostrzeżenie o zamiarze przekazania danych do biura, z podaniem firmy i adresu siedziby tego biura.

Do KRD można wpisać również przedsiębiorcę, wówczas gdy są spełnione łącznie następujące warunki:

1)  zobowiązanie powstało w związku z określonym stosunkiem prawnym, w szczególności z tytułu umowy związanej z wykonywaniem działalności gospodarczej;

2)  łączna kwota wymagalnych zobowiązań dłużnika niebędącego konsumentem wobec wierzyciela wynosi co najmniej 500 złotych oraz są one wymagalne od co najmniej 60 dni;

3)  upłynął co najmniej miesiąc od wysłania przez wierzyciela listem poleconym albo doręczenia dłużnikowi niebędącemu konsumentem do rąk własnych, na adres do doręczeń wskazany przez dłużnika niebędącego konsumentem, a jeżeli nie wskazał takiego adresu – na adres siedziby dłużnika lub miejsca wykonywania działalności gospodarczej, wezwania do zapłaty, zawierającego ostrzeżenie o zamiarze przekazania danych do biura, z podaniem firmy i adresu siedziby tego biura.

 

Wykreślenie z KRD

Czytaj więcej ...

12
01.2016

Telefon od windykatora – co robić?




 

Telefonom z firmy windykacyjnej zwykle towarzyszą nerwy, złość i strach. Niepotrzebnie. Pracownicy firm windykacyjnych robią błąd za błędem, a to dyskryminuje firmę windykacyjną w sądowym starciu z zastraszaną i oszukiwaną ofiarą. Tak, ofiarą oszustwa i wymuszeń, a nie żadnym dłużnikiem. Dłużnikiem jest bowiem osoba, która posiada prawdziwy, a nie wymyślony dług.

 

 

Postanowiliśmy przeanalizować jedną z rozmów pracownika firmy windykacyjnej z ofiarą. Nie żadnym „dłużnikiem”, nie z żadnym „klientem” lecz z ofiarą właśnie. Wybraliśmy taką rozmowę losowo, spośród dostępnych w serwisie You Tube. Trafiliśmy na windykatora firmy GetBack i już na wstępie zauważamy szereg poważnych błędów. Skupimy się tylko na kilku najpoważniejszych.

 

 

Błąd 1: weryfikacja danych

 

„Telefonuję do pana z firmy GetBack S.A., celem weryfikacji danych, datę urodzenia poproszę…”. Przykro mi to pisać, ale mam wrażenie, że ten młody człowiek, zatrudniony w GetBack, któremu na szkoleniach wtłoczono do głowy, że rozmawia z „dłużnikiem”, że jest panem sytuacji, że ma monopol na prawdę i wolno mu wydawać rozkazy swoim rozmówcom, uznał, że ma do czynienia z debilem, niewolnikiem, albo – co gorsza – przestępcą. Kwestia wygłoszona na jednym wydechu nonszalanckim tonem da się opisać jedynie jako nieuprawnione wtargnięcie w brudnych buciorach do domu zaskoczonej ofiary.

 

Koleś dzwoniący do kogoś i żądający danych wrażliwych (daty rodzenia, PESELu, adresu itd.) powinien dostać w pysk, a potem trafić przed sąd za wyłudzanie danych. Samo „telefonuję z firmy GetBack…” nie daje mu prawa do żądania żadnych danych, a tym bardziej daty urodzenia, numeru PESEL, nazwiska rodowego matki, adresu itd. A gdzie nazwisko dzwoniącego? A gdzie pytanie czy rozmówca w ogóle ma ochotę rozmawiać na wskazany temat? Gdzie temat rozmowy? I w końcu, gdzie pytanie o zgodę na nagrywanie rozmowy?

 

Ale to wszystko drobiazgi. Przede wszystkim trzeba pamiętać, że żadna firma windykacyjna nie ma prawa żądać od nikogo danych wrażliwych przez telefon, ani nawet za pośrednictwem poczty.

- Nie podaje się swoich danych przez telefon, nikomu, nigdy – mówi mec. Konrad Olczak, radca prawny, Szef Działu Procesowego Anuluj-Dług.pl. - Takie czasy, że oszuści czyhają wszędzie, a mając datę urodzenia, PESEL i imiona rodziców, mogą zaciągnąć kredyt np. przez internet, przez sms'a – ostrzega mec. Olczak. – Jeśli odbieramy taki telefon lepiej i bezpieczniej powiedzieć jest „pomyłka”, „nie wiem”, „nie znam”, niż dać się wmanewrować w jałową dyskusję szargającą nerwy. Jeśli natomiast nieopatrznie, zaskoczeni telefonem, potwierdziliśmy nasze dane, lepiej poprosić o telefon w późniejszym czasie i solidnie przygotować się do takiej rozmowy – wyjaśnia mec. Olczak. - Trzeba zadać sobie pytanie „czy podałbym swoje dane: PESEL, imiona rodziców itp., przy budce z piwem”, wiedząc że taki sam praktycznie status prawny ma każda firma windykacyjna? Brak jej praktycznie jakichkolwiek przywilejów.

 

Jeśli podajesz takie dane windykatorom, sam dajesz im do rąk narzędzie do nękania. Poza tym, jaką masz pewność, że dzwoni pracownik GetBack, a nie oszust, któremu do pełni szczęścia brakuje tylko Twojego PESEL-u żeby wziąć sobie pożyczkę na Twoje konto?

 

NIGDY NIE PODAWAJ ŻADNYCH DANYCH PRZEZ TELEFON PONIEWAŻ NIE WIESZ KOMU I W JAKIM CELU SĄ ONE POTRZEBNE

 

W przykładowym nagraniu, błędem windykatora było - już na starcie - żądanie podania daty urodzenia „w celu weryfikacji”. Natomiast błędem jego rozmówcy było… podanie tej daty.

 

Błąd 2:wyłudzanie informacji

 

Na przykładowym nagraniu słyszymy jak windykator dzwoniący do mężczyzny stara się uzyskać potwierdzenie, że jego rozmówca wie o długu, dostał informację (można wnioskować, że GetBack wysłał do niego listem zwykłym jakieś pisemko i teraz próbuje potwierdzić, że pismo dotarło) i mimo to odmawia spłaty. Dalej windykator straszy kancelarią prawną, sądem (dokładnie e-Sądem w Lublinie czyli Elektronicznym Postępowaniem Upominawczym) i dodatkowymi kosztami, którymi owa kancelaria i sąd z pewnością obciąży rozmówcę.

 

WINDYKATOR NIE JEST PRAWNIKIEM, POWTARZA WYUCZONE FORMUŁKI, NIE ZNA PRZEPISÓW, A JEGO JEDYNĄ BRONIĄ JEST ATAK, ZASTRASZANIE I WYMUSZANIE

 

Co na to ofiara? Słuchajmy dale: „ja lubię ponosić koszty…” – mówi nękany mężczyzna. To jest odpowiedź wybijająca windykatorowi argument z ręki, nie mieszcząca się standardowych scenariuszach rozmów, procedurach i wytrącająca z równowagi. W dalszej części nagrania słychać już w głosie chłopca z GetBack nerwy, poplątanie i kompletny brak znajomości prawa. Żenada.

 

Błąd 3: zastraszanie

 

Windykator straszy „dodatkowymi kosztami” i wielokrotnie powtarza pytanie „czy pana na to stać?”, jakby chciał podkreślić, że te przerażające dodatkowe koszty będą tak ogromne, że przez pokolenia trzeba je będzie spłacać… Śmiech na sali.

- Ten windykator jest nielogiczny. Wybity z rutyny, z uwagi na nietypowe odpowiedzi, których nie uwzględniono w procedurach, gubi się, nie ma argumentów, nie ma dokumentów, na które może się powołać, jest jak dziecko we mgle – wyjaśnia mec. Konrad Olczak. – Proszę zwrócić uwagę, że windykator używa zwrotów „pewnie” i podobnych co oznacza, że nie ma żadnych dowodów obciążających rozmówcę. Nie ma nawet dowodów na odbiór pisma! A do tego grozi kosztami sądowymi – mówi mec. Olczak.

 

Drogi czytelniku, jeśli ktoś próbuje wyłudzić od Ciebie pieniądze przez telefon i strasz przy tym sądami i kosztami, to jest więcej niż pewne, że nie ma żadnych podstaw by domagać się od Ciebie jakichkolwiek pieniędzy, że niema żadnego długu i w sądzie nie będzie potrafił niczego udowodnić czyli sromotnie przegra (i wówczas sam poniesie wszystkie koszty!). Telefoniczne nękanie natomiast, ma służyć jedynie zastraszeniu i wmówieniu Ci byś siedział cicho i płacił, płacił, płacił…! Godzisz się na to?

 

Nie wolno Ci siedzieć cicho! Jeśli nie masz długów lub jeśli Twoje długi są bardzo stare, a wydzwania do Ciebie jakiś koleś podając się za firmę windykacyjną to go nie słuchaj. Niechże ta jego firma zakłada Ci sprawy w sądach, wszystkich sądach świata na raz, powiedzcie mu to. Nie mając dowodów, a taki telefon świadczy o tym, że tych dowodów nie ma, żaden prawnik żadnej firmy windykacyjnej nie wytoczy Ci procesu bo wie, że przerżnie i jeszcze będzie musiał ponieść te straszne dodatkowe koszty, którymi przed chwilą straszył Cię chłopiec z call center. Jeśli jednak dasz się zastraszyć, a co gorsza nie podejmiesz walki w sądzie, ta i cały szereg innych firm windykacyjnych będzie Cię doił przez lata i wmawiał Ci co raz to nowe i wyższe „długi”, „koszty dodatkowe” itd. Nie jesteś sam, ZAPYTAJ NASZEGO PRAWNIKA.

 

SKIEROWANIE SPRAWY DO SĄDU LEŻY W TWOIM INTERESIE. TO FIRMA WINDYKACYJNA MUSI UDOWODNIĆ, ŻE JEST JAKIŚ DŁUG, A NIE TY, ŻE DŁUGU NIE MA

 

Kolejnym elementem zastraszania jest – słyszymy to na nagraniu – nazywanie rozmówcy „dłużnikiem”. Spieszę wyjaśnić, że dłużnikiem jest osoba, której dług jest prawdziwy, udowodniony (np. umowa, z której wynika obowiązek zapłaty i brak jest potwierdzeń dokonania zapłaty). Nikt nie ma prawa nazywać Cię „dłużnikiem” zanim dług nie zostanie udowodniony. Bo – idąc dalej tym tropem - skoro każdego człowieka można nazwać „dłużnikiem”, to każdego windykatora można określić jako „trep rynku finansowego”.

 

Czytaj więcej ...

04
01.2016

UWAGA! Fałszywy komornik




Od pewnego czasu do skrzynek na listy trafiają sfałszowane pisma komornicze, które pochodzą rzekomo od Rafała Wojtyny z Kancelarii Komornika Sądowego przy Sądzie Rejonowym dla Warszawy – Woli w Warszawie. To blef. Rafał Wojtyna rzeczywiście jest komornikiem, ale ktoś się pod niego podszywa.

 

Krajowa Rada Komornicza apeluje o zachowanie szczególnej ostrożności w przypadku otrzymania pisma zatytułowanego „Zajęcie Wierzytelności” bądź innych budzących wątpliwości, w szczególności w sytuacji, w której osoba w nim wskazana jako dłużnik kwestionuje zobowiązanie mające podlegać egzekucji.

 

Oczywiście, nie każde pismo z kancelarii Rafała Wojtyny to blef, ale warto to sprawdzić. Jeśli nie wiesz jak, napisz do nas, nasi prawnicy zrobią to za Ciebie.

 

Druga sprawa to fałszywe zaproszenia na komornicze aukcje on-line

 

W ostatnim czasie wiele osób otrzymało mailem zaproszenie do dział w aukcji komorniczej on-line od Artura Paciorka (Komornik artur.paciorek@komorniczeaukcje.pl) podającego się za komornika. To także blef!

A.Paciorek zachęca do skorzystania z rzekomej świątecznej licytacji on-line sprzętu ADG, RTV. Krajowa Rada Komornicza natomiast zawiadamia, że te zaproszenia są nieprawdziwe i prosi o powstrzymanie się od udziału w tych licytacjach. KRK ostrzega także przed otwieraniem wszelkich załączników dołączonych do wiadomości.

 

- Informujemy, iż aktualnie komornicy nie przeprowadzają licytacji on-line, a nadawcą tych wiadomości nie jest Krajowa Rada Komornicza, zaś rzekomy Artur Paciorek nie jest komornikiem sądowym – stanowczo stwierdza KRK.

 

Wyłudzenia na fałszywego komornika zdarzały się już wcześniej…

 

Czytaj więcej ...

23
12.2015

Kłam, ale mów do mnie ładnie...




...zaśpiewała Kasia Klich i to chyba oddaje wszystko. Lubimy ładne opakowania, ładne słowa, ładnie podaną potrawę. Oko musi się nasycić. Resztę jakoś przełkniemy, nawet jeśli damy się oszwabić.

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wypluł nareszcie wyniki ubiegłorocznej akcji - przyglądał się wówczas reklamom przedświątecznych kredytów w 14 bankach, 12 firmach pożyczkowych, 1 pośrednika kredytowego i 1 SKOKu. Znalazł: trudną do odczytania czcionkę oraz brak informacji m.in. o wysokości odsetek do zapłaty i wymaganym zabezpieczeniu. Szału nie ma.

 

 

Kontrola reklam kredytów przedświątecznych trwała od 1 listopada do 15 grudnia biegłego roku, a zatem wyniki kontroli opowiadają o minionym okresie. Niestety, w tym roku reklamy niewiele różnią się od ubiegłorocznych, a wniosków jak nie było tak nie ma. W każdym razie ich nie widać.

 

W ramach kontroli reklam Urząd sprawdził reklamy 14 banków, 12 firm pożyczkowych, 1 pośrednika kredytowego, 1 SKOKu. Urzędnicy analizowali reklamy radiowe, telewizyjne, prasowe oraz zamieszczane w Internecie. Wynik tej krucjaty był z góry do przewidzenia: sprzedawcy kombinują jak mogą, łżą, oszukują, zatajają informacje itd. Urzędnicy grają święcie oburzonych i markują wojnę z nieuczciwymi przedsiębiorcami.

 

Po zakończeniu kontroli UOKiK wszczął 9 postępowań z czego 7 z nich niedawno dobrnęło do końca i zapadły decyzje. Porażające, ale o tym za chwilę. Dwa postępowania wciąż są w toku.

 

UOKiK był bardzo powściągliwy w swych ocenach i badaniach. Mam wrażenie, że urzędnicy podeszli do tematu jak pies do jeża – coś tam wysmarowali, kogoś ukarali bo przecież rok pracy musi zakończyć się jakimś konstruktywnym wnioskiem i niewielką choćby karą finansową by usprawiedliwić setki, jeśli nie tysiące godzin (wszak pracowało przy tym wielu ludzi) na grzebaniu w reklamach, przepisach, regulaminach, ustawach do tego z kalkulatorem w ręku.

 

Naruszenie obowiązku informacyjnego

 

Kontrolerzy zauważyli, że 4 skontrolowane firmy (tylko?) nie informowały o parametrach kredytu czy pożyczki, tj. nie podawały w reklamach stopy oprocentowania kredytu/pożyczki oraz wielkości opłat i prowizji, kwoty odsetek do zapłaty w ciągu całego czasu trwania umowy, a także całkowitego kosztu kredytu/pożyczki i Rocznej Rzeczywistej Stopy Oprocentowania (RRSO). A przecież każdy kredyto- i pożyczkodawca ma ustawowy (Ustawa o kredycie konsumenckim) obowiązek podawania podstawowych danych o reklamowanych produktach kredytowych. Według urzędników, ludzie oglądający reklamy nie otrzymywali niezbędnych informacji do podjęcia świadomej decyzji o skorzystaniu z oferty – tłumacząc z urzędniczego na nasz – zostali oszukani.

 

Nieuczciwe praktyki rynkowe

 

Czytaj więcej ...

21
12.2015

Wystarczy, że masz tętno...




 ...i już jesteś potencjalnym klientem banków, potem firm windykacyjnych, komorników. Będą Cię doić dopóki nie padniesz chyba, że będziesz miał odwagę zawalczyć o swoje prawa.

Zajęcie połowy wynagrodzenia za pracę i blokada rachunku w banku, czyli całkowite pozbawienie dłużnika dochodów to powszechnie stosowane przez komorników praktyki. Banki natomiast rozmyślnie odwlekają moment spłaty zadłużenia by więcej na nim zarobić.

Mechanizm wykluczania społecznego

Komornicy stosują sztampę – zajmują 50% wynagrodzenia za pracę i blokują rachunek, na który wpływa reszta nie zajętego wynagrodzenia. W ten sposób dłużnik zostaje bez środków do życia. Niejednokrotnie nie może nawet złożyć skargi na czynności komornika bo trzeba za nią zapłacić 100 zł (dlatego warto w takich wypadkach wnioskować o zwolnienie z kosztów sądowych). Nie ma czym opłacić adwokata, który pomoże wydobyć się z problemów. Nie ma pieniędzy na życie!

Gdyby chodziło o zabezpieczenie dużego majątku na poczet spłaty długów może nie byłoby to takie rażące. Chodzi jednak o pozostawienie dłużnikowi choćby minimum środków do życia. Zajmowanie relatywnie małych pieniędzy W CAŁOŚCI, z których dłużnik musi przecież zrobić opłaty (inaczej wpadnie w jeszcze większe kłopoty) i kupić jakieś jedzenie, często dla całej rodziny, to już czysta złośliwość, bandytyzm wręcz. To żerowanie na ludzkim nieszczęściu. Pomijam już, że zgodnie z prawem (które w Polsce nie jest respektowane nawet przez najwyższych urzędników państwowych!) nie wolno pozbawiać dłużnika wszystkich dochodów.

Z listów od czytelników:

„Wtam.mam taki problem iz otrzymuje z zusu pieniądze miesięcznie(1100zl po czym komornik przed wysłaniem na konto stracą mi 300zl i reszte 800zl zus wysyla na konto bankowe )po czym konto bankowe mam zablokowane.  i chcialem sie dowiedziec czy komornik powinien mi odblokowac konto bankowe skoro wczesniej zajmuje mi rente? Z gory dziekuje i pozdrawiam”.

Czytaj więcej ...

20
12.2015

Jak Anulować Dług - Zadośćuczynienie za nękanie (naruszenie dóbr osobistych)




Dotychczas opisaliśmy jak odnaleźć się w pismach Komorników, jak zatrzymać egzekucję, zawiesić ją oraz jak odpowiedzieć na sprzeciw. Jeżeli wszystko poszło dobrze to powinieneś, drogi Czytelniku, cieszyć się spokojnym życiem. Firmy windykacyjne jednak nie odpuszczają tak łatwo. Ten artykuł opisze jak z obrony przed nimi przejść do ataku.

 

Pomimo przegranej sprawy, firma windykacyjna lubi dalej wysyłać pisma do zwykłych ludzi. Jest to taktyka polegająca na tym, że dasz się „zmęczyć”: i w końcu „dla świętego spokoju” zapłacisz. Czasami polega to na wysyłaniu pism, innym razem telefonowaniu kilka razy w miesiącu z różnych numerów lub wysyłaniu smsów. W skrajnych przypadkach Windykatorzy potrafią nawet nachodzić ludzi w ich domach, miejscach pracy – niekiedy nawet rozklejają plakaty z danymi osobowymi, adresem, długiem itp.

 

Sytuacja taka ma miejsce nawet jeżeli nie było jeszcze sprawy w Sądzie. Firma windykacyjna i jej pracownicy mają często taktykę polegającą na nachodzeniu, męczeniu i nękaniu. Co możesz zrobić w takiej sytuacji?


Czytaj więcej ...

17
12.2015

Rzecznik Praw Dłużnika to oszustwo firmy windykacyjnej. Nigdy z niego nie korzystaj!




Coraz częściej firmy windykacyjne sięgają po nowe rozwiązania i narzędzia, które pozwalają być efektywniejsze na rynku skuteczności odzyskiwania należności. Należy przy tym dodać, iż niekiedy tego działania firm windykacyjnych naruszają nie tylko prawa obywatela zagwarantowane Konstytucją RP ale również prawa konsumentów zagwarantowane stosowną ustawą – o prawach konsumenta.

Kolejnym podstępem i oszustwem jest działanie firmy windykacyjnej GetBack S.A. z siedzibą we Wrocławiu (53-333) przy ulicy Powstańców Śląskich 2-4, numer KRS: 0000413997, Regon: 021829989, NIP: 899-27-33-884 wysyłającej wezwania z taką oto informacją na 2 stronie (zakreślona na czerwono):

 

Firma GetBack S.A. powołała do życia tzw. Rzecznika Praw Dłużnika (więcej szczegółów o tej instytucji na stronie: http://www.rzecznik-dluznika.pl/). Warto przyjrzeć się dokładnie powołanemu do życia podmiotowi. Po przeprowadzeniu analizy powiązań kapitałowo-osobowych podmiot ten jest bezwzględnie wyodrębniony w strukturze wewnętrznej spółki GetBack S.A. Nie udało się odnaleźć oddzielnej rejestracji tego podmiotu jako działalności gospodarczej w Centralnej Informacji Działalności Gospodarczej ani jako fundacji, stowarzyszenia czy spółki prawa handlowego w Krajowym Rejestrze Sądowym. A co najważniejsze nie jest to instytucja państwowa powołana do ochrony praw dłużników w Polsce. W związku z powyższym nasuwa się pytanie na jakiej podstawie prawnej podmiot ten funkcjonuje na rynku? Kto i na jakich zasadach finansuje działanie Rzecznika Praw Dłużnika? Czy faktycznie Rzecznik Praw Dłużnika działa na rzecz dłużnika czy na rzecz i w interesie GetBack S.A.?

 

Czytaj więcej ...

14
12.2015

Nie pozwalaj kopiować dowodu osobistego!




Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych (GIOGO) zwrócił w końcu uwagę na powszechny problem wymuszania zgody na kserowanie dowodów osobistych. Dodajmy, że instytucje finansowe, w tym banki i parabanki, ubezpieczyciele, firmy telekomunikacyjne, sklepy internetowe i inni, wymuszają również zgody na kserowanie paszportów, praw jazdy i innych dokumentów. Czy zgodnie z prawem?

 

Nie tak dawno pisaliśmy o tym, żeby swojej tożsamości strzec jak źrenicy oka http://anuluj-dlug.pl/blog/post/nie-pozwol-ukrasc-sobie-tozsamosci. Temat podchwyciła duża stacja telewizyjna i w wywiadzie z Andrzejem Lewińskim, z-cą GIODO, dowiedziała się, że KOPIOWANIE DOKUMENTÓW STWARZA ZAGROŻENIE DLA BEZPIECZEŃSTWA DANYCH OSOBOWYCH.

 

Andrzej Lewiński, zastępca Generalnego Inspektora Danych Osobowych

 

- Dbajmy o swoje dane i nie zgadzajmy się na kopiowanie dokumentów - tak mówił minister Andrzej Lewiński. Dodał też, że bank, ubezpieczyciel czy inny usługodawca powinien zrobić sobie odpis z dokumentu, a nie kserować dokument.

 

Czytaj więcej ...

12
12.2015

Jak Anulować Dług - Odpowiadamy na pozew / Składamy Sprzeciw




Już wiesz co zrobić z „pismem” i zawiadomieniem od Komornika. Doprowadziłeś do tego, że Sąd ponownie doręczył Ci pozew, nakaz zapłaty i wydał oświadczenie o nieprawidłowości doręczenia nakazu zapłaty. Uchyliłeś nawet klauzulę wykonalności nadaną nakazowi zapłaty. Co dalej?

Zatrzymaj egzekucję prowadzoną przez Komornika i wygraj sprawę z firmą windykacyjną przed Sądem.

 

Po pierwsze. Zaświadczenie wydane przez Sąd o nieprawidłowości doręczenia musisz wysłać do Komornika – zrób sobie kopię. Razem z tym zaświadczeniem przygotuj pismo, w którym „wnosisz o zawieszenie postępowania egzekucyjnego”. Komornik MUSI zawiesić to postępowanie – to jest jego OBOWIĄZEK. Jeżeli dalej będzie je prowadził to łamie prawo i powinien za to odpowiedzieć przynajmniej przed Sądem, który go nadzoruje – złóż skargę na jego postępowanie.

Po drugie. Masz 14 dni na sprzeciw. Dokładnie przeczytaj pozew. Z doświadczenia wiemy, że w człowieku budzą się emocje, ale musisz zachować spokój. Przeczytaj czego dotyczy pozew. Jakie są terminy płatności. Czy przypominasz sobie zawieranie takiej umowy o jakiej mowa w pozwie? Nigdy nie spotkaliśmy się też z tym, aby firma windykacyjna uczciwie rozliczała twoje „zadłużenie” – nie uwzględnia żadnych dokonanych przez Ciebie wpłat np. rat kredytu, dlatego sprawdź to.

Czytaj więcej ...

10
12.2015

Bank nie może zablokować całego rachunku




 

 

Wielokrotnie w trakcie prowadzenia Akcji Windykacja dostawałam alarmujące listy od czytelników, w których czytałam o bezwzględnych i często niezgodnych z prawem działaniach komorników i pracowników firm windykacyjnych. Do grona bezprawnie działających dołączają również inne instytucje, w tym także banki, które z upodobaniem blokują całe rachunki swoich klientów, a nie tylko kwoty wskazane w zajęciach egzekucyjnych. Można więc między bajki włożyć wyświechtane slogany co chwilę powtarzane przez bankowców: „dbamy o naszych klientów”, „szanujemy naszych klientów” itd. Dlatego też z niekłamaną ciekawością czytałam najpierw pytania stawiane przez posła Marka Matuszewskiego (PiS) ministrowi finansów, a późnej odpowiedzi na nie. Pytania dotyczyły właśnie blokowania całych rachunków bankowych przez banki na wniosek komornika, nawet wówczas, gdy saldo rachunku przekracza kwotę wskazaną w zawiadomieniu o zajęciu.

 

 

Proceder blokowania całych rachunków bankowych skutecznie rozkłada na łopatki całe budżety domowe, doprowadzając do dramatów rodzinnych, w tym odbierania dzieci rodzicom z powodu biedy, a także – w skrajnych przypadkach – samobójstw. Jednak to tylko fragment zniszczeń jakie czyni uporczywe łamanie prawa tak przez banki jak przez komorników. Znacznie więcej szkód czyni bowiem blokowanie całych rachunków firmom, które do zapłaty mają zaledwie kilkaset złotych lub kilka, kilkanaście tysięcy, a znajdują zablokowany cały rachunek. Uniemożliwia to przedsiębiorcom terminowe regulowanie należności, w ty również wynagrodzeń za pracę (co ma bezpośrednie przełożenie na los wielu rodzin) i danin na rzecz skarbu państwa czyli podatków, nie wspominając już o składkach ZUS. Zablokowany rachunek przedsiębiorcy rujnuje także plany innych przedsiębiorców oczekujących na zapłatę faktur i koło się zamyka. Oto jaki sposób durne i złośliwe decyzje kilku osób mogą wpłynąć na losy wielu setek, a nawet wielu tysięcy osób, a w końcu także na gospodarkę całego kraju.

 

Przypominam: nie istnieje ktoś taki jak windykator. Osoby nazywające siebie windykatorami są pracownikami firm windykacyjnych, a samo słowo „windykator” to skrót myślowy używany wyłącznie po to by wywołać określone reakcje – głównie strach i uległość – osób znajdujących się w kręgu zainteresowań firm windykacyjnych!

 

7 kwietnia 2014 roku, poseł Marek Matuszewski zapytał ministra finansów jak rozumieć nagminny proceder blokowania całych rachunków bankowych przez banki na wniosek komornika, nawet wówczas, gdy saldo rachunku przekracza kwotę wskazaną w zawiadomieniu o zajęciu?

 

Pełna treść interpelacji Matuszewskiego (nr 25892) do ministra finansów, Mateusza Szczurka, w sprawie blokowania środków pieniężnych znajdujących się na rachunku bankowym ponad kwotę wskazaną przez organ egzekucyjny w zawiadomieniu o zajęciu:

Czytaj więcej ...

07
12.2015

Uwaga! Windykator!




 

Pod koniec lat 90. pożyczki były dużo droższe niż dziś i znacznie trudniej było je uzyskać. Królowała zresztą kwitologia, a najpopularniejszym zabezpieczeniem długu był poręczyciel i... skuteczny windykator ze wschodu. A dziś?

 

 

 

W tamtym czasie nie tylko windykatorzy z rodzących się właśnie firm i firemek windykacyjnych, działających na sobie tylko znanym prawie, również bankowcy, nie przebierali w słowach ani odmawiając kredytu, ani egzekwując spóźnioną ratę. Taki styl nie był zresztą obcy komornikom, windykatorom bankowym, pracownikom działów windykacji w spółkach telekomunikacyjnych i innych. Do dziś windykator kojarzy się Polakom z obywatelem wschodniego mocarstwa, ogolonym na łyso, z jakimś kijem albo bejsbolową pałką w ręku. Wpadał taki do domu i egzekwował skutecznie. Trauma.

 

Minęło sporo czasu, ucywilizowaliśmy się jako klienci, ucywilizował się rynek. Profesjonalny windykator kulturalnie przypomina o spóźnionej racie, czasem tylko przebąkując coś o konsekwencjach prawnych. Unika natomiast słów, które w dłużniku wywołują dreszcze. Takie są standardy, których starają się dotrzymywać profesjonaliści. Czy zawsze?

 

UOKiK na straży

 

Firmy windykacyjne zazwyczaj twierdzą, że poruszają się w granicach prawa. Nie bez powodu wtrącam tu słowo „zazwyczaj”. Zdarzają im się bowiem zagrania, które z prawem wiele wspólnego nie mają. Do przeszłości należy już na szczęście akcja wysyłania pism do dłużników przez firmę Kruk, w których dłużnicy byli zastraszani, poddawani presji psychicznej i wprowadzani w błąd (Kruk musiał po interwencji UOKiK wycofać swoje wzory listów z jakimś drapieżnym, krwiożerczym, czerwonym ptaszyskiem w tle). Firma zawyżała również koszty procesów sądowych i koszty egzekucji. Kruk został wówczas ukarany za te działania przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (decyzja z grudnia 2007 roku) karą ponad 90 tys. zł. To raczej marna kara, biorąc pod uwagę skalę problemu. Nie była również wychowawcza w żadnej mierze, ponieważ Kruk (poza wzorem pism) taktyki raczej nie zmienił. 

 

Urząd wydał również decyzję (grudzień 2007 rok) w sprawie praktyk stosowanych przez firmę Ultimo. Zarzucił jej nierzetelne informowanie o kosztach postępowania sądowego i egzekucyjnego, grożenie wizytą Inspektora Działu Windykacji Bezpośredniej, który miałby na miejscu, w domu klienta sporządzić raport o jego stanie majątkowym (sic!!!) mający służyć później jako podstawa do wyegzekwowania długu. Za naruszające zbiorowe interesy konsumentów UOKiK uznał również lekceważenie przedawniania należności i groźby zamieszczenia informacji o kliencie w bazie danych Biura Informacji Kredytowej ze wskazaniem wszystkich konsekwencji jakie można tylko wymyślić, nawet z uniemożliwieniem korzystania z usług firm telekomunikacyjnych, finansowych i innych. Co się zmieniło od 2007 roku? No właśnie. Pytanie z gatunku tych śmiesznych, nieprawdaż?

 

Nieczyste zagrywki

 

Do błędów jakie bardzo często - do dziś! - popełniają firmy windykacyjne trzeba zaliczyć lakoniczne traktowanie źródła zadłużenia. Tę praktykę UOKiK wytknął już kilka lata temu m.in. właśnie firmie Ultimo. Według prezesa Urzędu, konsumenci z pism wzywających do zapłaty zadłużenia nie mogli się zorientować o jakie zadłużenie chodzi, w jakiej wysokości i wobec jakiej firmy.

 

Innymi nagminnymi wręcz błędami (żeby nie powiedzieć przestępstwami!) windykatorów są np. nieprawne wtargnięcia do domu dłużnika, nieprzestrzegania ustawy o ochronie danych osobowych, bezprawny zabór mienia, zastraszanie i groźby, zawyżanie wartości zadłużenia czy też umieszczanie na kopercie z pismem wzywającym do zapłaty słowa „dłużnik” lub podobnego.

 

Na temat udostępniania, a raczej przekazywania danych osobowych i finansowych o dłużniku firmie windykacyjnej przez wierzyciela, wypowiedział się pięć lat temu Naczelny Sąd Administracyjny. Sąd podkreślił, że przekazanie danych osobowych może służyć wyłącznie ich przetwarzaniu, a w żadnym wypadku nie może służyć naruszaniu praw i wolności obywatelskich osoby, której te dane dotyczą.

 

Czytaj więcej ...

06
12.2015

Zanim podpiszesz weksel, dobrze się zastanów




Dostaję ostatnio wiele maili od czytelników, klientów banków z pytaniami o formy zabezpieczeń kredytowych. Dotyczą one głównie weksli.

Czym zatem jest weksel? Jakie są konsekwencje wystawienia weksla? Co z wekslem może zrobić bank – wierzyciel – jeśli kredyt nie zostanie spłacony? Początkowo odpowiadałam na każdy mail, ale przyznam, że jest ich co raz więcej i chyba nie mam już siły. Dlatego poniżej zamieszczam wyczerpującą mam nadzieję opowiastkę o wekslach.

 

 

Weksel zyskuje na znaczeniu – szczególnie obecnie, w czasach rosnącego zainteresowania kredytami i innymi produktami oferowanymi przez instytucje finansowe. To jeden z najpopularniejszych sposobów zabezpieczania roszczeń pieniężnych. Prawo wekslowe obowiązuje od 1936 roku i do dziś niewiele się zmieniło. Chociaż weksel nie jest instytucją nową, większość z nas niewiele o nim wie. Często składając podpis na dokumencie weksla nie zastanawiamy się nad tym, co dokładnie podpisujemy i jakie wiąże się z tym ryzyko.

Najczęściej spotykaną formą weksla jest weksel własny. To papier wartościowy wystawiany na zlecenie wierzyciela. Osoba, która podpisała weksel jest zobowiązana do bezwarunkowej zapłaty kwoty oznaczonej na wekslu we wskazanym tam terminie i miejscu.

 

Niezależny weksel

Czytaj więcej ...

03
12.2015

Jak Anulować Dług - Uchylamy prawomocny Nakaz Zapłaty i Zatrzymujemy Postępowanie Egzekucyjne




W poprzednim artykule wyjaśniliśmy jak postępować w przypadku otrzymania pisma od Komornika. Opisaliśmy dokładnie jakie pismo powinniście dostać i jak je odczytać. Dowiedzieliście się też jak ustalić sprawę, której dotyczy pismo od Komornika – kontaktowaliście się z Sądem. Teraz opiszemy co zrobić dalej.

Ustaliłeś kilka istotnych faktów. W sprawie w Sądzie podano Twój nieprawidłowy adres oraz okres, w którym próbowano Ci doręczyć pozew, a Ty akurat nie przebywałeś pod wskazanym adresem (wakacje, choroba, wyjazd, święta itp.).

Masz TYLKO 7 dni, od dnia, w którym odebrałeś pismo od Komornika - „zawiadomienie o wszczęciu egzekucji”, na podjęcie następujących Kroków.

Pierwszy Krok to wysłać do Sądu „Wniosek o ponowne doręczenie pozwu oraz nakazu zapłaty”, musisz w nim wskazać jak sprawa się potoczyła. Wskaż dlaczego nie odebrałeś pisma, jak się dowiedziałeś o sprawie.

Drugi Krok, polega na odwołaniu się od „postanowienia o nadaniu klauzuli wykonalności”. To postanowienie sprawia, że Wyrok/Nakaz zapłaty jest podstawą do prowadzenia przez Komornika egzekucji przeciwko Tobie. Jeżeli nie zaskarżysz tego postanowienia to nie zatrzymasz egzekucji.

Trzeci Krok jaki należy podjąć to złożenie do Sądu wniosku w oparciu o art. 139 § 5 kodeksu postępowania cywilnego o wydanie zaświadczenia ”o doręczeniu nakazu zapłaty/wyroku zaocznego w sposób nieprawidłowy”. WAŻNE!!! Otrzymane zaświadczenie musisz dostarczyć komornikowi, żeby zawiesił postępowanie egzekucyjne.

Wszystkie powyższe pisma możesz pobrać z GENERATORA DOKUMENTÓW.

Pamiętaj też, że może się zdarzyć, że Sąd wezwie Cię do przedstawienia dowodów, złożenia oświadczeń lub innych rzeczy, które będą mu potrzebne. Musisz zrealizować te żądania w terminie, aby uniknąć bezprawnej egzekucji i wyjść ze sprawy obronną ręką.

Jeżeli wszystko zrobiłeś dobrze, przedstawiłeś dowody, wysłałeś pisma, a co najważniejsze dochowałeś terminów, to powinieneś mieć zawieszone postępowanie egzekucyjne oraz – co najważniejsze, otrzymać nakaz zapłaty (wydane przez Sąd lub E-Sąd) wraz z pozwem.

Nakazy wyglądają tak:

Czytaj więcej ...

02
12.2015

Nie pozwól ukraść sobie… tożsamości.




Nie pozwól ukraść sobie… tożsamości.

 

Bankowcy twierdzą, że jedną z największych plag jest wyłudzanie kredytów i pożyczek na podstawie skradzionych dokumentów tożsamości, czyli tzw. fraudy. I strasznie cierpią z tego powodu. Liczą straty i płaczą.

Ale czy tylko banki na tym tracą? Czy okradziony z tożsamości człowiek, na domiar złego wpakowany w nieswoje długi i to nie z własnej winy, nie jest ofiarą?

 

Tożsamość jest cenniejsza od pieniędzy. Pieniądze raz są, raz ich nie ma. Możesz je wydać, zainwestować, oszczędzić, lub – niestety – stracić np. w wyniku kradzieży. Utrata tożsamości to utrata władzy nad własnym życiem! Nagle okazać się może, że każdego dnia, ktoś zaciąga na twoje nazwisko kolejny kredyt, a bank nie pyta o szczegóły, ale domaga się spłaty… od ciebie. Fajne?

Czy po utracie tożsamości pozostaje już tylko tańczyć jak złodziej zagra? Co z tym fantem zrobić? Jak temu zapobiec?

 

Plaga fraudów

 

Tak, plaga. Spędza sen z powiek bankowcom i pracownikom innych instytucji finansowych. Fraud to w skrócie wyłudzenie kredytu lub pożyczki. Mechanizm wyłudzania to zazwyczaj zaciąganie kredytów lub pożyczek przez złodziei w imieniu okradzionej z tożsamości ofiary.
I nie chodzi tylko o skradziony dowód osobisty. Złodzieje wykorzystują także sfałszowane (czyli przerobione oryginalne dokumenty) i fałszywe dokumenty (wyprodukowane fałszywe dokumenty, w których widnieją wymyślone lub, co gorsza, prawdziwe dane ofiar).

 

Przyjrzyjmy się danym z raportu infoDOK, przygotowywanego cyklicznie przez Związek Banków Polskich i prowadzony przez ZBP system DokumentyZastrzeżone.pl, na temat dokumentów zastrzeżonych. W III kwartale 2015 r. łączna kwota prób wyłudzeń kredytów wyniosła 63 250 537 . W tym okresie odnotowano również 1 888 próby wyłudzeń, co pokazuje rosnący trend obserwowany na przestrzeni minionych dwóch lat. Jednocześnie w III kwartale 2015 r. zastrzeżono 36 811 dokumentów tożsamości, czyli 15% więcej niż
w analogicznym okresie poprzedniego roku. Kwota największej udaremnionej próby wyłudzenia kredytu w ciągu ostatnich 12 miesięcy wyniosła 4 245 400 zł. W sumie od 2008 r. udało się udaremnić przestępstwa o wartości 2 mld zł, których próbowano dokonać przy pomocy fałszywych dokumentów.

 

Pilnuj dokumentu tożsamości!

 

W Polsce podstawowymi dokumentami potwierdzającymi tożsamość są dowody osobiste
i paszporty. Mimo tego zdarza się, że jako dowody tożsamości uważane są prawa jazdy, książeczki wojskowe, a nawet karty płatnicze (sic!), na których wydrukowane jest imię
i nazwisko. Ponadto innymi dokumentami uważanymi za potwierdzające tożsamość są np. karty pobytu i inne dokumenty, zazwyczaj ze zdjęciem, w tym również dokumenty wystawione przez zagraniczne urzędy.

 

Kradzież lub zgubienie dowodu osobistego, prawa jazdy, paszportu czy innego dokumentu, może doprowadzić do szeregu kłopotów, z których wyłudzony w banku kredyt jest najmniej dotkliwy. Gorzej, jeśli skradzione dokumenty posłużą złodziejom np. do założenia spółki, która potem będzie wyłudzała pieniądze z urzędów, banków, firm, sklepów internetowych, itd. lub będzie prowadziła na konto swojej ofiary jakieś brudne interesy. Zdarzały się przecież przypadki np. prowadzenia agencji towarzyskich na podstawie dokumentu tożsamości emeryta z alzheimerem lub hurtowni alkoholu na mocy dokumentów dziewięćdziesięcioletniej, niewiele pamiętającej i rozumiejącej staruszki. Odkręcanie takiej sytuacji w sądach i prokuraturach nie jest ani łatwe, ani przyjemne i zawsze powoduje, że za ofiarą ciągnie się obrzydliwy smród.

 

Co robić w przypadku utraty dokumentu tożsamości?

 

Przede wszystkim zacząć działać natychmiast!

  1. Powiadom Policję- w przypadku, jeżeli dokumenty zostały skradzione.
  2. Zawiadom o kradzieży lub zgubieniu dokumentów najbliższy urząd gminy, powiatu, miasta lub – jeśli jesteś za granicą – ambasadę lub placówkę konsularną i złóż wnioski
    o wydanie nowych dokumentów
    - informacje dotyczące konieczności zawiadomienia organu gminy o utracie dokumentu, znajdują się tutaj, na stronie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych
    i Administracji.
  3. Zastrzeż utracone dokumenty w Systemie DOKUMENTY ZASTRZEŻONE – najszybciej zrobisz to swoim banku, a jeśli nie ma go w pobliżu, wejdź do jakiegokolwiek banku, który przyjmie i zarejestruje takie zastrzeżenie w systemie. Więcej szczegółów na ten temat znajdziesz na stronie: http://dokumentyzastrzezone.pl/.

 

Baza DokumentyZastrzeżone.pl została utworzona przez Związek Banków Polskich by zwiększyć bezpieczeństwo banków i ich klientów. Korzystają z niej nie tylko banki, również wiele innych firm, które podłączyły się do systemu by chronić siebie i swoich klientów przed kradzieżami, np. operatorzy telekomunikacyjni, wypożyczalnie samochodów czy hotele.

Sprawdź, czy ktoś nie wziął kredytu na twoje nazwisko

 

Czytaj więcej ...

30
11.2015

Jak Anulować Dług - Czyli znaj swoje prawa i nie daj się oszukać. Część 1




Zaczynamy nową serię artykułów, w których opiszemy m.in. jakie przysługują Nam prawa w walce z Komornikiem i firmą windykacyjną. Dlaczego windykatorzy i komornicy są „niemili”? Co zrobić kiedy dostaje się pismo od Komornika? Jak z takim pismem postępować? Jak powinno ono wyglądać takie pismo? I dlaczego dostajesz czasami niezidentyfikowane „coś” od komornika. W tej serii artykułów otworzymy Ci oczy, wyjaśnimy jak czytać pisma, powiemy jakie posiadasz prawa.

Jest normalny dzień, wracasz do domu. Masz dobry humor, odruchowo sprawdzasz skrzynkę pocztową, a tam koperta…. od Komornika. Otwierasz. A tam TO:

 

 

Co „TO” jest? Pisemko od Komornika, nic więcej. Są komornicy tak żądni pieniędzy, że pracują nawet jako „doręczyciele” firmy windykacyjnej. Powiem Ci więcej, są komornicy którzy mają specjalne programy komputerowe które „łączą” ich automatycznie z klientem – firmą windykacyjną. Po co? Ano żeby być na kiwnięcie palca i móc przyjmować kolejne zlecenia w trybie masowym za co przyjmują niemałe pieniądze.

Czytaj więcej ...